Koleje Mazowieckie czeka gigantyczna podwyżka cen za dostawy energii. Spółka protestuje przeciwko rachunkom wyższym o blisko 80-procent. Zarząd skierował w tej sprawie pismo do dostawcy prądu PKP Energetyka.
Spółka podała, że we wrześniu PKP Energetyka poinformowała Koleje Mazowieckie, że od 1 stycznia 2019 roku wprowadza nowy cennik dla energii elektrycznej trakcyjnej. Koleje Mazowieckie mają aktualnie zawartą umowę z dostawcą energii, która obowiązuje do 31 sierpnia 2019 roku.
Koleje poinformowały, że w 2018 roku spółka poniesie koszty energii w wysokości około 104,5 milionów złotych. Natomiast w 2019 roku koszty te wzrosną, jeśli podwyżka wejdzie w życie od 1 września 2019 r. o około 37,3 mln zł, czyli o około 36 procent. Przy założeniu, że nowe stawki miałyby obowiązywać przez cały 2019 rok, koszty energii elektrycznej dla Kolei Mazowieckich byłyby wyższe o około 71,6 mln zł, czyli o około 68 procent.
- To drastyczna podwyżka, bo o 80 procent wzrasta koszt jednej megawatogodziny. A to oznacza, że w skali roku spółka musiałaby ponieść koszt około 72 milionów złotych więcej. Takich pieniędzy nie mamy. Ani spółka Koleje Mazowieckie, ani samorząd województwa mazowieckiego - wyjaśnił Dariusz Grajda, dyrektor handlowy Kolei Mazowieckich.
W tej sprawie zarząd spółki skierował pismo do PKP Energetyka. - Chcemy poznać uzasadnienie tak drastycznej podwyżki, bo nie dotyczy ona tylko Kolei Mazowieckich, ale całego kraju i wszystkich przewoźników kolejowych. Ale nie tylko - bo też gmin, urzędów i instytucji publicznych. One również będą ponosiły wyższe koszty - powiedział Grajda. - Chcemy się dowiedzieć skąd taka wartość i dlaczego tak duża. Nie możemy być schizofreniczni i z jednej strony zachęcać do korzystania z pociągów i proponować wspólny bilet, a z drugiej strony, by nasze koszty rosły tak drastycznie - zaznaczył.
Odczują to pasażerowie
W październiku Koleje Mazowieckie ostrzegały, że podwyżka ceny dostaw energii odbije się na pasażerach - będą musieli spodziewać się droższych biletów.
- Ceny biletów i tak są już stosunkowo wysokie. Każde podniesienie cen biletów oznacza, że osób korzystających z pociągów jest coraz mniej. Dlatego to jest spirala, która może doprowadzić do tego, że poprzez wzrost cen energii, mniej osób będzie korzystało z pociągów Kolei Mazowieckich - przyznał Grajda.
Przykładowo bilet jednorazowy na trasie Warszawa Śródmieście - Skierniewice zdrożeje z 16,90 zł do 19,60 zł. Miesięczny na tej trasie podrożeje z 355,00 zł do 412,00 zł. Z kolei przejazd z Warszawy Zachodniej do Warki zamiast 15,30 ma kosztować 17,75, zaś miesięczny zamiast 306 zł - 355. Z kolei na trasie Pilawa - Otwock cena biletu jednorazowego wzrośnie z 10,50 zł do 12,18 zł, a miesięcznego z 220,00 zł do 255,00 zł. Wszystkie te wyliczenia pochodzą z październikowego komunikatu spółki.
Rekompensata z budżetu województwa
Dyrektor handlowy Kolei Mazowieckich zapewnił, że podwyżka cen nie wejdzie w życie wraz z nowym rokiem. I dodał, że takie decyzje zawsze są konsultowane z samorządem województwa, czyli właścicielem KM.
- Prowadzimy analizy, jak duże będą wzrosty naszych kosztów w związku z podwyżką cen energii - zastrzegł. - Gdyby weszły w życie ceny, które zaproponowała PKP, od 1 września będziemy musieli szukać ponad 30 milionów złotych, które trzeba będzie dołożyć do funkcjonowania firmy. To bardzo duże pieniądze i one nie znajdują się z dnia na dzień w budżecie samorządu województwa czy Kolei Mazowieckich - dodał.
Jak ustaliła reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska, samorząd województwa już przeznacza na rekompensatę dla Kolei Mazowieckich około 280 milionów złotych. Większej kwoty nie jest w stanie wygospodarować.
- Sytuacja jest dla nas bardzo trudna. W tym momencie poprosiliśmy wszystkie jednostki, z którymi współpracujemy o określenie z jakimi podwyżkami będą musieli się zmierzyć w przyszłym roku i co to oznacza dla ich budżetów. Czas jest niezwykle trudny, ponieważ w tym momencie wszystkie jednostki planują budżet na przyszły rok - tłumaczyła Marta Milewska, rzeczniczka prasowa Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego.
Droższy prąd w 2019 roku
O tym, że w przyszłym roku mogą wzrosnąć ceny prądu informował też portal tvn24bis.pl. Sprzedawcy energii elektrycznej wnioskują o średnio ponad 30-procentowe podwyżki taryf dla gospodarstw domowych w 2019 roku - przekazała w środę rzecznik Urzędu Regulacji Energetyki Agnieszka Głośniewska. Urząd prowadzi obecnie postępowania taryfowe. Dopiero po jego zakończeniu będzie wiadomo, na jakim poziomie będą się kształtowały opłaty za energię. Obecna taryfa obowiązuje do 31 grudnia bieżącego roku.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapewnił w poniedziałek, że przygotowywana jest ustawa, która ma złagodzić skutki podwyżek prądu dla ludności, ale także dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Wyjaśniał też, ze podwyżki cen energii nie wynikają ze wzrostów kosztów w Polsce, ale są wynikiem polityki europejskiej, która "jest bardzo mocno dekarbonizacyjna". Polega na tym, by stwarzać warunki zmuszające państwa do odchodzenia od węgla.
Przypomniał, że 10 lat temu wprowadzono tak zwane prawa do emisji, za które trzeba płacić. Początkowo kosztowały one 3,5-5 euro za tonę, obecnie ich koszt to już 20-25 euro za tonę. - Są to koszty, które dodaje się do cen energii - tłumaczył minister.
kk/pm