Działacze kolejowych związków zawodowych grożą, że jeszcze przed świętami mogą zastrajkować. Decyzję, czy podejmą protest, uzależniają od rozmów z resortem transportu - podał PAP.
W poniedziałek rano w ministerstwie transportu ma się odbyć spotkanie z udziałem wiceministra transportu ds. kolejnictwa Andrzeja Massela, przedstawicieli kolejarskich związków zawodowych oraz Związku Pracodawców Kolejowych.
Jak powiedział szef kolejarskiej "Solidarności" Henryk Grymel, związkowcy uzależniają od wyniku tych rozmów, czy będą dalej uczestniczyli w pracach tzw. szczytu kolejowego, czy też podejmą akcję strajkową.
Domagają się wizji i grożą
Zwołanie szczytu kolejowego było jednym z warunków zaprzestania akcji strajkowej w sierpniu tego roku. Na szczycie przedstawiciele ówczesnego resortu infrastruktury, związków i pracodawców kolejowych mieli omawiać najistotniejsze problemy polskiego kolejnictwa.
- Podczas obrad trwającego szczytu kolejowego nie udało nam się uzyskać żadnych konkretów. Dlatego zarówno Solidarność, jak i Konfederacja Kolejowych Związków Zawodowych zawiesiły swój udział w jego pracach - powiedział Grymel.
Związkowcy dali też rządzącym ultimatum: wystosowali do ministerstwa transportu stanowisko, a którym domagają się przedstawienia do 15 grudnia wizji funkcjonowania przewozów pasażerskich w Polsce.
Zagrozili też wznowieniem przerwanej w sierpniu akcji strajkowej. Wówczas związkowcy zorganizowali 24-godzinny strajk, zatrzymując niemal wszystkie z ok. 2,7 tys. pociągów Przewozów Regionalnych.
mac//bgr//mz