Kłótnia o Waryńskiego i publiczne pieniądze

Pomnik ma powrócić na skwer na rogu ulic Kasprzaka i Bema fot. TVN Warszawa
Pomnik ma powrócić na skwer na rogu ulic Kasprzaka i Bema fot. TVN Warszawa
Źródło: | Kontakt 24, en.vedur.is
Radni Woli przyjęli zmiany w budżecie na 2010 rok. Największe kontrowersje, zresztą nie po raz pierwszy, wzbudziło finansowanie projektu pomnika Ludwika Waryńskiego, który ma powrócić na Wolę.

W budżecie dzielnicy na ten rok 50 tys. złotych przeznaczono na przygotowanie koncepcji i projektu budowlanego rekonstrukcji pomnika Ludwika Waryńskiego. Kiedy tylko punkt ten pojawił się w porządku obrad, do głosu doszli radni Prawa i Sprawiedliwości

- Mamy tu w budżecie zapisane, że te pieniądze są przeznaczone na realizację celu upamiętnienia postaci związanej z walką i męczeństwem narodu polskiego. Jaką walką? Jakim męczeństwem? To był zagorzały internacjonał! - grzmiał Mateusz Tomala.

W podobnym tonie wypowiadał się jego klubowy kolega Marcin Rolski. Radni PiS złożyli wniosek o przesunięcie środków na inny cel. - Niech te pieniądze zostaną przeznaczone na szybkie postawienie wiatraka – zaproponowali. Inwestycja ta została wykreślona z Wieloletniego Planu Inwestycyjnego ze względu na brak środków.

"To nierealne"

Przeciwny finansowaniu pomnika był także Mariusz Wis, radny niezrzeszony. - Chciałbym podziękować burmistrzowi, za to, że udało nam się ograniczyć wydatki na ten cel ze 150 do 50 tys. zł. I nie ma w tym odrobiny sarkazmu – zaczął.

Dalej już tak różowo nie było. - Smutno i przykro, że debatujemy o tej sprawie dokładnie w 30 rocznicę podpisania porozumień sierpniowych – dodał.

Po chwili padły jeszcze ostrzejsze słowa. - Jeżeli wydamy choćby złotówkę na ten cel, to będzie sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy – przekonywał Wis. W konsekwencji złożył poprawkę w sprawie zorganizowania konkursu na przywrócenie pomnika. - Poszukajmy firmy, która za darmo, w ramach reklamy, zrobi to za nas.

- Pomysł nawet ciekawy, ale nierealny – odpowiedział mu Michał Kubiak, radny PO. - Inwestycja przewiduje bowiem uporządkowanie całego skweru, na który ma powrócić Waryński, a nie tylko samego pomnika. Ciężko będzie dzielnicy wymagać rzetelności od firmy, która miałaby to zrobić za darmo – dodał.

"Nie za waszej kadencji"

Pomysł radnego Wisa nie spodobał się także radnym SLD, którzy przypomnieli, że Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa pozytywnie zaopiniowała pomysł przywrócenia pomnika Waryńskiego.

Z kolei burmistrz Marek Andruk podkreślił, że dzielnica dała słowo wnioskodawcom i ma zamiar go dotrzymać. - Poza tym ostateczna decyzja o przywróceniu pomnika nie zapadnie już za państwa kadencji, więc proszę się nie obawiać, że ktoś wam wypomni, że na to pozwoliliście – przekonywał radnych.

Po kilkudziesięciu minutach wymiany ostrych słów radni przystąpili do głosowania. Poprawki PiS i Mariusza Wisa przepadły, a zmiany w budżecie zostały w końcu przyjęte.

Koncepcja i projekt budowlany mają powstać do końca tego roku. Pomnik ma powrócić na skwer-podwórko na rogu ulic Kasprzaka i Bema w przyszłym roku.

Paweł Radziszewskiroody

Czytaj także: