Kierująca spod Rotundy nie chce meldować się na komendzie. Woli płacić

Zwrotu paszportu i zniesienia obowiązku meldowania się dwa razy w tygodniu na komisariacie domaga się Izabella C., która 10 dni temu pijana wjechała samochodem do przejścia podziemnego w centrum Warszawy. Zażalenie w tej sprawie wpłynęło już do sądu. 31-latka uważa, że w jej przypadku wystarczające będzie poręczenie majątkowe.

Wysokość poręczenia majątkowego adwokaci Izabelli C. zostawili "do decyzji sądu". - Uważam, że sąd jest najbardziej kompetentny do określenia, ile powinno ono wynosić. Na pewno będzie to wystarczający środek zapobiegawczy - mówi w rozmowie z tvn24.pl mec. Witold Kabański, obrońca Izabelli C.

Decyzję sądu, który uznał, że do czasu uzupełnienia materiału przez prokuraturę kobieta nie może opuszczać kraju i dwa razy w tygodniu musi stawiać się na komisariacie, mecenas określa jako "kompletnie nieadekwatną do czynu jego klientki". - I ten argument podnosimy w treści naszego zażalenia - dodaje Kabański. Dokument trafił już do sądu, który ma rozpatrzyć go w najbliższych dniach.

Niedowaga, problemy zdrowotne, alkohol

Przed świętami sędzia zdecydowała, że nie może wydać wyroku w sprawie Izabelli C. przed zbadaniem ją przez psychiatrów i psychologów. Stanie się dopiero po Nowym Roku. Podczas rozprawy C. nie chciała oddać paszportu ponieważ - jak tłumaczyła – "to mocno kolidowało z jej planami na Święta". Rozprawa w części dotyczącej danych osobowych oskarżonej, w tym jej stanu zdrowia, została utajniona.

Według informacji tvn24.pl to właśnie problemy zdrowotne mają być kluczowym argumentem, przemawiającym na korzyść kobiety. I chodzi nie tyle o aspekt psychiczny, ile o fizyczny. Obrona twierdzi, że oskarżona ma dużą niedowagę (przy 171 cm wzrostu waży ok. 50 kg) i w sytuacjach stresowych, albo po wypiciu niewielkiej ilości alkoholu, mogą występować u niej intensywne zaburzenia psychosomatyczne.

Pijana recydywistka

Izabella C. wjechała do przejścia podziemnego w centrum miasta w nocy z 17 na 18 grudnia po tym, jak uderzyła w inne auto i straciła panowanie nad swoim mercedesem. Za kierownicę wsiadła pijana. I to nie pierwszy raz. Miesiąc wcześniej ten sam sąd, który zabierał jej teraz paszport, zdecydował, że 31-latka przez dwa lata nie może prowadzić pojazdów mechanicznych i musi zapłacić 2 tys. zł grzywny - także za jazdę pod wpływem alkoholu.

Policjanci, którzy ją na tym złapali, mówili przed sądem, że kobieta sprawiała im spore problemy. - "(...) Ona miała nas gdzieś, nie chciała podać dokumentów, odwracała się, chciała uciekać. Nie chciała się zatrzymać. (…) Na Wilczej też były cyrki z tą kobietą: odwracała się od nas, nie chciała z nami rozmawiać, tak jak małe dziecko, taki foch" - mówił funkcjonariusz podczas rozprawy.

Z kolei w pierwszej notatce służbowej policjanci zapisali: "Wyżej wymieniona oświadczyła, iż bezpodstawnie zatrzymujemy jej blankiet prawo jazdy ponieważ według polskiego prawa można jeździć autem mając w wydychanym powietrzu do 0,80 mg/l. (ponad 1,7 promila - red.)".

Kobieta wjechała do przejscia podziemnego

Trwa rozprawa kobiety, która po alkoholu wjechała samochodem do przejścia podziemnego

Czytaj też na tvn24.pl

ŁOs//tvn24.pl

Czytaj także: