Samochód zauważył członek grupy "Święte krowy warszawskie", która w mediach społecznościowych publikuje zdjęcia i filmy "mistrzów" parkowania. Nagranie, na której widać czerwoną toyotę wywołało wyjątkowe oburzenie.
- Na jakiej podstawie można jeździć samochodami i je parkować na terenie muzeum, w miejscu, w którym spłynęła krew tysięcy ludzi i któremu należy się w związku z tym szczególny szacunek - pyta się Marek Smyk, który zauważył i sfilmował zaparkowane auto.
- To jest jedna z moich dróg do pracy. Nie jest mi obojętne, jak samochody gwałcą wspólną przestrzeń. Z tego co wiem, to nie pierwszy raz kiedy auta zaparkowane były w tym miejscu - dodaje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Smyk.
"Ta sytuacja się nie powtórzy"
Jak się okazało auto należało do kierowniczki Muzeum Więzienia Pawiak Joanny Gierczyńskiej. W rozmowie z tvnwarszawa.pl kobieta przyznaje się do zaparkowania samochodu w tym miejscu.
- Nie zrobiłam tego z wygodnictwa, mamy dużo zajęć, muszę przewieźć projektor, dokumenty. Mogło się zdarzyć że tam zaparkowałam, ale ja jeżdżę komunikacją miejską - tłumaczy się Gierczyńska.
Gierczyńska przeprasza i zapewnia, że ta sytuacja się nie powtórzy. - Ja wiem że to było niefortunne, czuję się okropnie z tą sytuacją. Nie zrobiłam sobie z Pawiaka swojego prywatnego parkingu. Jest mi bardzo przykro - twierdzi.
W komentarzach internauci wytykają, że sytuacja nie była jednorazowa. Kierowniczka muzeum na Pawiaku przekonuje, że poprzednie zdjęcie jej samochodu wykonane w tym miejscu, również wiązało się z przewożeniem sprzętu. - Chodziło o statywy i inne rzeczy. Mieliśmy uroczystość - wyjaśnia.
"Nie unikniemy takiej sytuacji"
W sprawie głos zabrało także Muzeum Niepodległości, którego Pawiak jest oddziałem. "Jest to samochód prywatny, używany do celów służbowych i statutowych naszej instytucji. Znajduje się on na terenie Muzeum okazjonalnie, tylko wówczas, gdy wymagają tego sprawy służbowe. Na terenie Muzeum Więzienia Pawiak był on zaparkowany w miejscu ustronnym, w pobliżu zaplecza technicznego" - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku.
"Nie unikniemy sytuacji, gdy na teren Muzeum wjeżdżać będą pojazdy potrzebne do obsługi tej instytucji, dowozu i serwisowania sprzętu czy też remontów. Jest to powszechna praktyka stosowana w instytucjach o charakterze martyrologicznym. Doceniamy Państwa wrażliwość na to, co związane ze szczególnym miejscem, jakim jest Muzeum Więzienia Pawiak. Aby więc ograniczyć podobne sytuacje do minimum, postanowiliśmy wystąpić o miejsce parkingowe poza dziedzińcem Muzeum" - przekonują władze placówki.
We wtorek na dziecińcu muzeum był reporter tvnwarszawa.pl. Nie natknął się na żaden zaparkowany samochód. - Przy wjeździe na ten plac pojawił się pachołek - zauważył Mateusz Szmelter.
Muzeum Więzienia Pawiak
Muzeum upamiętnia działalność więzienia Pawiak w czasie okupacji niemieckiej podczas II wojny światowej. Była to największe więzienie polityczne w okupowanej Polsce. Historycy szacują, że przeszło przez nie ok. 100 tysięcy osób, z czego ok. 37 tysięcy zabito. Jako muzeum Pawiak otwarto w 1965 roku. Wzniesiono je na ocalałych fundamentach budynków wysadzonych w sierpniu 1944 roku.
Dziedziniec więzienia Pawiak
md/b