Przyszedł do Legii i niemal z miejsca został kapitanem zespołu. Identyfikuje się z klubem, zupełnie jak wychowanek. - Mistrzostwo jest najważniejsze - mówi Ivica Vrdoljak w rozmowie z serwisem legia.com. Chorwat wspomina też pamiętną sytuację z meczu z Lechem, gdy w samej końcówce zmarnował stuprocentową okazję.
W szlagierze 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Legia grała w Poznaniu z Lechem. Gdy kibice przy Bułgarskiej już pogodzili się z bezbramkowym remisem, lewym skrzydłem urwał się Michał Żyro. Środkiem nadbiegał Ivica Vrdoljak. Dostał idealne podanie na drugi metr. Tylko sobie znanym sposobem, przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Feralna sytuacja
- Zdaję sobie sprawę, że o moim pudle w meczu z Lechem było bardzo głośno - przyznał w rozmowie z legia.com chorwacki pomocnik. - Przez kilka dni myślałem o tamtej sytuacji. Na "świeżo" nie byłem w stanie dokładnie jej opisać. Po obejrzeniu powtórek meczu wiem, że w feralnej sytuacji moja noga została z tyłu. Piłka się od niej odbiła i nie wpadła do bramki - dodał.
Teraz, po przerwie na mecze reprezentacji, Legia na Pepsi Arenie podejmie pogrążoną w kryzysie Lechię Gdańsk. Podopieczni Macieja Skorży będą chcieli zrewanżować się gościom za pamiętną porażkę z poprzedniego sezonu, gdy Lechia zwyciężyła w Warszawie 3:0.
Szykują się na Lechię
- W ubiegłym tygodniu brakowało nam kilku zawodników, którzy udali się na zgrupowania reprezentacji. W ich miejsce trener Skorża powołał kilku młodych piłkarzy. Oczywiście sztab szkoleniowy wolałby dysponować pełną kadrą, aby dobrze przygotować się do nadchodzącego meczu ligowego. W poniedziałek rozpoczynamy mikrocykl przed starciem z Lechią Gdańsk. Mamy nadzieję, że do meczu wszyscy kontuzjowani wrócą do zdrowia - powiedział "Ivo".
tvn24.pl//kcz/bako