Jednostka straży ogołocona ze sprzętu. Policja szuka sprawców. "Mamy trop"

Problemy strażaków
Źródło: TVN24

Policja i gmina Wieliszew apelują, żeby zgłaszać próby sprzedaży przedmiotów, które zniknęły w czwartek rano z jednostki ochotniczej straży pożarnej w podwarszawskim Kałuszynie. Nadal trwają poszukiwania sprawców kradzieży. Strażacy zaalarmowali policję, że stracili sprzęt, a ponad 200 litrów paliwa z wozów strażackich zostało spuszczone i rozlane na terenie jednostki.

- Traktujemy tę sprawę priorytetowo. Chodzi o sprzęt do ratowania ludzkiego życia. Ustalamy szczegóły zajścia, przesłuchujemy świadków, mamy trop, ale nie chcemy ujawniać szczegółów – powiedziała w piątek Emilia Kuligowska z komendy powiatowej policji w Legionowie.

I dodała, że policja apeluje do wszystkich, którzy mogliby udzielić jakichkolwiek informacji na temat włamania lub mają wiedzą na temat prób sprzedaży skradzionych przedmiotów.

Piły, agregat, siekiera, a nawet telewizor

W czwartek o kradzieży napisał lokalny portal legio24.pl.

- O 4.40 mieliśmy zgłoszenie o włamaniu na teren jednostki - potwierdziła w rozmowie z tvnwarszawa.pl Kuligowska.

Złodzieje mieli dostać się na posesję, rozcinając siatkę, sforsować drzwi do pomieszczeń gospodarczych, w których strażacy przechowują sprzęt. Na terenie jednostki znaleziono rękawice, których najprawdopodobniej używał jeden ze sprawców.

Jak poinformował Urząd Gminy Wieliszew, ukradziono:

- 5 pił,

- telewizor,

- agregat prądotwórczy,

- prostownik,

- specjalistyczną siekierę,

- nożyce do cięcia drutu,

- sprzęt do wyważania drzwi.

"Ludzie przynoszą swoje sprzęty"

- Złodzieje spuścili też paliwo z samochodów strażackich - dodała Katarzyna Greśkiewicz z referatu spraw obronnych i zarządzania kryzysowego.

- 220 l oleju napędowego i 60 litrów benzyny spuszczono z wozów. Paliwo zostało rozlane na terenie jednostki, żeby zatrzeć ślady - opisywał Bartłomiej Trzaskoma, prezes ochotniczej straży pożarnej w Kałuszynie. - Nie możemy wyjeżdżać na akcje. Ludzie przynoszą swoje sprzęty, żeby pomóc strażakom - zaznaczył.

Strażacy poinformowali, że od godz. 17.00 w czwartek samochody znów mogą wyjeżdżać na akcje.

"To oburzające"

Straty wstępnie oszacowano na ponad 20 tys. zł.

- Będziemy starali się odzyskać pieniądze z ubezpieczenia. Ta jednostka zawsze jest bardzo aktywna. To oburzające, żeby włamać się w nocy i okraść ludzi ze sprzętu, którym ratują innym życie - podsumował w rozmowie z tvnwarszawa.pl Paweł Kownacki, wójt gminy Wieliszew.

Szukają policjanci i mieszkańcy

Iwona Jurkiewicz ze stołecznej policji zapewniła, że funkcjonariusze robią, co mogą.

- Przeprowadziliśmy szczegółowe oględziny remizy. Teraz ustalamy podejrzanych i staramy się odzyskać sprzęt - powiedziała policjantka.

Informacje o aucie, którym mógł poruszać się złodziej, przekazali mieszkańcy.

Straty oszacowano na ponad 20 tys. zł

kś/mz

Czytaj także: