Jeden odcinek na ukończeniu, ale drugi złapał poważne opóźnienie. Drogowcy nie mają złudzeń, że firma Salini nie zakończy prac do końca października. Kamery tvnwarszawa.pl sprawdziły z ziemi i powietrza poziom zaawansowania prac na obwodnicy Marek.
Inwestycja podzielono na dwa odcinki. Pierwszy - od węzła Marki do węzła Kobyłka - realizuje Salini w konsorcjum z polskim Pribexem. Drugi - do węzła Radzymin do trasy S8 - wykonuje konsorcjum z Astaldi jako liderem. Nasze kamery uchwyciły postęp prac na obu.
Astaldi prawie skończyło
Trzy pasy gładkiego asfaltu, wymalowane pasy, ustawione barierki, ekrany, latarnie. Nasi reporterzy podkreślają, że ta droga, za która odpowiadała firma Astaldi, jest właściwie gotowy.
- Trasa, którą przejechałem wygląda na skończoną, trwają ostatnie prace wzdłuż ekranów dźwiękochłonnych - mówi Lech Marcinczak, który pokonał około 7-kilometrowy odcinek na skuterze.
Rzecznik Astaldi Mateusz Witczyński potwierdza, że główny ciąg obwodnicy, czyli trasa szybkiego ruchu, jest ukończony.
Salini dalej pracuje
Wygodny przejazd kończy się nagle barierami za węzłem Kobyłka (patrząc od strony Warszawy). Uniemożliwiają dostanie się na teren budowy drugiego odcinka, gdzie prace prowadzi Salini. Dalej mogliśmy obserwować postęp prac z powietrza - budowa jest rozgrzebana, najmniej zaawansowana na wiadukcie w Kobyłce, gdzie brakuje nawet zjazdów.
Jak już informowaliśmy, inwestycja miała być gotowa zaraz po wakacjach, ale złapała opóźnienie i na jej otwarcie trzeba poczekać do drugiej połowy października. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, przekonywała, że wcześniejsze otwarcie jest niemożliwe między innymi ze względu na złe warunki atmosferyczne.
Możliwe kary umowne
- Na odcinku, gdzie wykonawcą jest konsorcjum Salini prace mają zakończyć się do 28 października. Jednak w naszej ocenie ten termin jest mało realny do dotrzymania. Szacujemy, że roboty mogą zakończyć się w drugiej połowie listopada. Konsorcjum zgłosiło do nas roszczenia o wydłużenie czasu zakończenia pac. Jeżeli wniosek wykonawcy uznamy za niezasadny, to będziemy wyciągać konsekwencje, czyli nakładać kary umowne - mówi nam Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiego oddziały Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Nie udało nam się skontaktować z wykonawcą tego fragmentu.
Jak pisała "Gazeta Stołeczna", latem szef GDDKiA na Mazowszu Marian Gołoś twierdził, że firmy miały problemy z dostawą kruszywa, a minister infrastruktury Andrzej Adamczyk miał pretensje do włoskiej firmy Salini. Jej partnerem jest Pribex, którym kieruje Hanna Pniewska. Gdy była szefową Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych, jej firma dzieliła się kontraktami z Warszawskim Przedsiębiorstwem Robót Drogowych. "Stołeczna" przypomina, że prezydent Lech Kaczyński obwiniał je o zmowę. MPRD wówczas przekraczało terminy chociażby na budowie estakady i ronda przy Galerii Mokotów. Uchylało się od napraw gwarancyjnych. Wreszcie w 2007 roku firma zbankrutowała.
Kłopotliwe połączenie z S8
W momencie, w którym nową obwodnicą pojadą samochody przez pierwsze trzy tygodnie ruch odbywać się będzie po jednej jezdni. Dlaczego?
- Za węzłem Radzymin obwodnica Marek będzie musiała zostać połączona z S8. Te prace potrwają przez około trzy tygodnie. W tym czasie trasa S8 zostanie wyłączona z ruchu na wysokości obwodnicy Marek, a ruch przerzucony właśnie na jedną jezdnię nowej trasy - tłumaczy Witczyński.
ran/b