Dojście na peron stacji PKP Żerań wymaga pokonania stromych schodów. Nie ma tu windy, nie ma podjazdu dla wózków. Rodzic z dzieckiem czy niepełnosprawny musi być bardzo zdeterminowany, by dostać się do pociągu. Agnieszka Kowczur - mieszkanka okolicy - zwróciła się o pomoc do ZTM. W odpowiedzi otrzymała radę, by... korzystała z uprzejmości innych pasażerów.
Kolejarze na pomoc
- Kiedyś słyszałam, że pracownicy Kolei Mazowieckich, po uprzednim zaplanowaniu podróży, są w stanie pomóc z wniesieniem wózka dziecięcego czy osoby niepełnosprawnej. Problem polega na tym, że akurat na tej stacji nie ma takiej możliwości - żali się pani Agnieszka.
Najbliższym miejscem, w którym można liczyć na pomoc pracowników kolei, jest... Dworzec Wschodni. Ale tam z Żerania trzeba dojechać autobusem.
- To jest kolejny kłopot. Często zdarza się, że na przystanek przyjeżdżają pojazdy, w których miejsca dla wózków są zajęte - mówi pani Agnieszka. - Niejednokrotnie kierowca - ze względów bezpieczeństwa - nie wpuszczał kolejnych rodziców z wózkami do autobusu. To jak ja mam podróżować ? - pyta rozżalona.
Zebrali 500 podpisów
Młodzi rodzice założyli w jednym z serwisów społecznościowych stronę "Stacja PKP Żerań dla każdego". Zbierają podpisy pod petycją w tej sprawie do PKP. Ich działania poparł radny Marcin Korowaj, który złożył interpelację w tej sprawie.
Warto przypomnieć, że w latach 2008-10 przeprowadzono remont tego przystanku kolejowego. Ktoś wtedy zapomniał o modernizacji schodów i stworzeniu podjazdów ułatwiających podróż osobom niepełnosprawnym, pasażerom z walizkami i rodzicom z wózkami dziecięcymi.
Na dworcu znajdują się dwie platformy dla niepełnosprawnych. Ale - według pani Agnieszki - dziecięcy wózek się na nie nie zmieści. - Te platformy często się psują. Naprawy trwają bardzo długo - dodaje.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy ZTM i Koleje Mazowieckie. Czekamy na odpowiedzi.
md/mś