Pierwsi o zatrzymaniu i zarzutach dla Jacka Z. poinformowali dziennikarze tvn24.pl. Były wiceprezydent stolicy jest podejrzany o przyjęcie łapówki w związku z przetargami na wagony dla Tramwajów Warszawskich i metra. Chodzi o lata 1999–2002 gdy Jacek Z. urzędował w ratuszu.
"Jestem niewinny"
- Nigdy i od nikogo żadnych łapówek nie przyjmowałem. Jestem niewinny i przekonany,że w toku śledztwa zarzuty zostaną oddalone - oświadczył dziennikarzom Jacek Z., który wyszedł z wrocławskiego aresztu po wpłaceniu kaucji.
Jednocześnie oświadczył, że ze względu na ciążące na nim zarzuty, rezygnuje z funkcji prezesa Polskiej Lewicy. - Postawienie mi zarzutów przekreśla moje dotychczasowe działania i to, co robiłem dla Warszawy. Jest mi przykro, gdy czytam komentarze przesądzające o mojej winie – dodaje.
Akcja CBA
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do warszawskiego mieszkania Jacka Z. w środę rano. Po skończeniu przeszukania m.in. w jego mieszkaniu i po oględzinach znalezionych tam dokumentów funkcjonariusze CBA zawieźli Jacka Z. do wrocławskiej prokuratury.
Sprawa przetargów?
Ani CBA, ani prokuratura nie zdradzają, jaki dokładnie związek z korupcją przy przetargach na warszawskie metro i tramwaje miał Jacek Z. Był on wiceprezydentem Warszawy w latach 1999 – 2002. Po odejściu z magistratu był wiceministrem infrastruktury w rządzie Leszka Millera.
Międzynarodowe śledztwo
Wiemy, że zatrzymanie Jacka Z. to efekt międzynarodowego śledztwa. Z polskiej strony prowadzi je delegatura CBA we Wrocławiu i tamtejsi oskarżyciele z Prokuratury Apelacyjnej. Ich partnerami są prokuratorzy ze Szwajcarii i funkcjonariusze Federalnej Policji Kryminalnej z Berna.
Polacy sprawdzają, czy w latach 1998–2002 doszło do przyjęcia korzyści majątkowych przez osoby pełniące funkcje publiczne w związku z przetargiem na zakup taboru dla tramwajów i metra dla Warszawy. W tym okresie przetargi na wagony dla warszawskiego metra wygrywał francuski koncern Alstom.
mjc/roody