Wykaz nieruchomości objętych dekretem Bieruta znajduje się w Biuletynie Informacji Publicznej, ale jego odnalezienie w gąszczu zakładek wymaga sporej determinacji. Aktualnie na liście nieruchomości, które może stracić miasto, jest 1946 pozycji.
Tajny czy publiczny?
Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze przyznaje, że skuteczne rozwiązanie problemu reprywatyzacji wymaga sejmowej ustawy, ale na poziomie miasta też powinny zostać podjęte pewne kroki. Jakie?
- Po pierwsze, mieszkańcy powinni mieć wgląd do tego, gdzie i jak toczą się postępowania, która działki są zagrożone. Tymczasem ta lista była głęboko ukryta na stronach miasta, myśmy ledwo ją znaleźli – mówi Jan Popławski ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Jak zauważa, mimo że dokument jest oficjalnie publiczny, został opatrzony kuriozalnym zapisem. Brzmi on tak: Wykaz ten ani żadna jego część bez pisemnej zgody Prezydenta m.st. Warszawy nie może być wykorzystany w systemach odtwarzalnych bądź reprodukowany jakimkolwiek sposobem: fotograficznym, mechanicznym lub innym.
A jednak jest to dokument publiczny, opublikowany na oficjalnej stronie miasta.
Pomoc prawna i mikroplany
O co jeszcze apelują społecznicy? - Po drugie powinny się odbyć kontrole przeprowadzonych postępować, bo wielokrotnie się okazywało, że było odszkodowania wypłacone, a sprawa wraca. Po trzecie władze powinny zorganizować pomoc prawną dla mieszkańców. Po czwarte powinny być uchwalane tzw. mikroplany dla najbardziej newralgicznych przestrzeni taki jak boiska czy parki - wylicza Popławski.
Na podstawie listy znalezionej na urzędowych stronach, stowarzyszenie opracowało też interaktywną mapę dobrze obrazującą skalę problemu. To z niej pochodzi ilustracja do tego tekstu - mapa obrazuje stan na marzec 2014 roku, więc może na niej brakować roszczeń ujawnionych później.
Dekret sprzed 69 lat
Dekret Bieruta wszedł w życie w październiku 1945 roku. Na jego mocy na własność miasta przeszły hektary gruntów, co miało ułatwić odbudowę stolicy.
bako/r