Helikopter wydobył skarby z Wisły

Po kilku godzinach przygotowań rozpoczęło się podnoszenie ważących po kilkaset kilogramów skarbów z Wisły. Na miejsce przyleciał śmigłowiec policyjny.
Mówi Hubert Kowalski, archeolog UW
Źródło: TVN24
Zakończyła się operacja wydobywania skarbów z dna Wisły. Policyjny helikopter Mi-8 podniósł sześć najcięższych elementów i przetransportował je na brzeg.

Akcja z udziałem helikoptera zaczęła się około godziny 15 i trwała ponad godzinę. Komenda Główna Policji oddelegowała do niej nie sokoła, jak zapowiadano wcześniej, lecz mogącego przenosić cięższe ładunki Mi-8.

Helikopter wykonał sześć kursów. Z koryta rzeki podnosił przygotowane wcześniej elementy, które następnie transportował na brzeg. Teraz trafią one do policyjnego magazynu, użyczonego archeologom. Potem najprawdopodobniej do Zamku Królewskiego.

Wcześniej archeolodzy wydobyli mniejsze elementy, które na brzeg zabrano pontonami. - W sumie zabezpieczyliśmy kilkadziesiąt elementów. Wszystkie pochodzą z XVII wieku. Są to elementy architektoniczne i dekoracyjne - powiedział Hubert Kowalski, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Mówi Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji

Szwedzki łup

Skarby z dna Wisły odkryte zostały kilka lat temu, ale cały czas znajdowały się pod wodą. Dopiero w tym roku, przy rekordowo niskim poziomie stały się widoczne. Archeolodzy nie mogli ich jednak wydobyć sami, więc o pomoc zwrócili się do policji i wojska.

- Wszystkie znalezione przez nas rzeczy pochodzą z obrabowanych przez Szwedów w trakcie Potopu w XVII wieku rezydencji królewskich i pałaców - mówi Marcin Jamkowski, nurek, reżyser filmu "Uratowane z Potopu".

Znalezisko zostanie teraz zbadane, a w przyszłości trafi do muzeum, najprawdopodobniej do Zamku Królewskiego.

Akcja policji i archeologów filmowana z pokładu Błękitnego24

Helikopter podnosi skarby z Wisły

ran/roody

Czytaj także: