O Farsim zrobiło się w Warszawie głośno, kiedy otworzył kawiarnię w centrum. W ciągu kilku miesięcy przytulny lokal przy Miodowej zniszczono kilka razy. Wyłamywano zamki, rysowano szyby, był też list. "Nie będziesz jadł polskiego chleba, masz się stąd wynieść" - napisał Polski Patriota. Okazało się, że sprawcą ataków był 85-letni mężczyzna.
Ale na tym problemy Irańczyka się nie skończyły. Prezydent kraju odmówił Farsiemu obywatelstwa, o czym pisaliśmy na tvnwarszawa.pl. W krótkim piśmie Andrzej Duda nie podał przyczyn. Chciała je poznać między innymi prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. "Panie Prezydencie, dlaczego?" – napisała na Facebooku. My pytania w tej sprawie przesłaliśmy do Kancelarii Prezydenta. Na odpowiedź czekaliśmy tydzień.
Charakter uznaniowy
Tam czytamy, że prezydent nie musi podawać powodu odmowy. - Rozstrzygnięcie Prezydenta ma przy tym charakter uznaniowy. Konstytucja i ustawa z 2009 roku nie uzależniają bowiem nadania obywatelstwa od spełnienia określonych przesłanek, ani nie przewidują możliwości odwołania się od podjętej przez Prezydenta decyzji – tłumaczą przedstawiciele Andrzeja Dudy.
Jednak zastrzegają, że otrzymanie odmowy nie wyklucza możliwości ponownego ubiegania się o nadanie obywatelstwa polskiego. - W takim przypadku procedurę należy jednak rozpocząć od nowa, od złożenia ponownego wniosku we właściwym urzędzie wojewódzkim – wyjaśniają pracownicy prezydenta.
Przypominają też, że ustawa z dnia 2 kwietnia 2009 r. o obywatelstwie polskim, dopuszcza także inny tryb nabycia obywatelstwa polskiego – na drodze administracyjnej.
Tymczasem adwokat Irańczyka Kamil Flatow już w ubiegłym tygodniu zapowiadał, że jego klient nie złoży broni.
– W przypadku takich spraw, decyzja jest bardzo uznaniowa. Prezydent może przyznać obywatelstwo, ale nie musi. Mój klient nie może się odwołać. Może jedynie składać kolejne wnioski i to zrobimy – podawał pełnomocnik.
Fala nienawiści
Kiedy Salar Farsi padł ofiarą wandala, wspierało go wielu warszawiaków, a także przedstawicieli ważnych instytucji. Odwiedziła go prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przyszedł rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar i sekretarz kardynała Kazimierza Nycza. W identyfikacji prawdopodobnego sprawcy dewastacji pomogła natomiast kamera zainstalowana na ścianie Centrum Luterańskiego.
Teraz także nie brakuje słów wsparcia dla Irańczyka. Choć mężczyzna dostaje również mniej wyczekiwane wiadomości.
"Wypier*** do ciemnogrodu do swoich tam znajomych i razem wysadźcie się w powietrze" - napisał ostatnio Paweł. W całym jego facebookowym monologu padały też bardziej wulgarne słowa, gdybyśmy chcieli wypowiedź zacytować w całości składałaby się praktycznie z samych gwiazdek.
Farsi skomentował to krótko: czuję się coraz gorzej - napisał.
kz/mś