Dziękując za okazane zaufanie Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że najważniejszym zadaniem dla stołecznej PO jest obecnie referendum zaplanowane na 13 października. - Nie możemy dopuścić do zerwania 4-letniego kontaktu między władzami samorządowymi a wyborcami - powiedziała.
W kontekście referendum Gronkiewicz-Waltz przywołała tradycję używania liberum veto do zrywania posiedzeń Sejmu. - Liberum veto doprowadziło do anarchii i upadku Polski - zaznaczyła.
Za Kidawę-Błońską
W sobotę PO wybierała nowe władze. Gronkiewicz-Waltz była jedyną zgłoszoną kandydatką na stanowisko przewodniczącego. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie kandydowała Małgorzata Kidawa-Błońska, która kierowała stołeczną Platformą od 2006 r. Podczas sobotniego zjazdu poparła kandydaturę Gronkiewicz-Waltz, podobnie jak dotychczasowy wiceszef stołecznej PO Marcin Kierwiński.
- W imię odpowiedzialności za wspólnotę wartości i celów, jaką jest Platforma, jestem gotowa wziąć na siebie odpowiedzialność przewodzenia - zadeklarowała na zjeździe Gronkiewicz-Waltz. Podkreślała, że PO stoi przed wielkimi wyzwaniami, jakimi są referendum w stolicy, a potem kolejno wybory do Parlamentu Europejskiego, samorządowe, parlamentarne i prezydenckie.
Przekonywała, że Platforma jest w stanie wygrywać kolejne wybory. Zaznaczyła jednocześnie, że odpowiedzialność za dalszy rozwój stolicy wymaga "zwarcia szeregów".
Przekonywała, że na stanowisku prezydenta przyszło jej rządzić w stolicy w bardzo trudnych czasach, bo jak mówiła, rządzi od 2006 roku, a jedynie lata 2007 i 2008 były czasem wzrostu gospodarczego. Deklarowała, że zamierza spotykać się bezpośrednio z warszawiakami oraz używać do tego celu nowoczesnych narządzi, takich jak portale społecznościowe.
- Zachęcam Was, abyście poszli do ludzi, ja będę nadal chodzić razem z wami - zapewniła Gronkiewicz-Waltz.
PAP/su//ec