Guział o pomyśle Tuska. "Kpina, pogwałcenie Konstytucji"

Mówi Grzegorz Wysocki z Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej

"Decyzja o powołaniu na komisarza osoby odwołanej w demokratycznym akcie, jakim jest referendum, byłaby nie tylko przejawem pychy, ale kpiną i pogwałceniem Konstytucji" - pisze w liście wysłanym do mediów Piotr Guział z Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej. To reakcja na doniesienia, że w razie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz w referendum, to premier właśnie ją może wyznaczyć na komisarza.

"Jest to bowiem, prawdopodobna w kontekście kryzysu przywództwa w tej partii (na przewodniczącego zagłosowało istotnie mniej niż połowa członków partii) próba bezprecedensowego skompromitowania premiera przez jego przeciwników wewnątrz partii, co powinien niezwłocznie sam zainteresowany skomentować, dementując tę informację" – przekonuje lider WWS, a zarazem burmistrz Ursynowa.

Chodzi o informację, jakie podała TVN24. W środę wieczorem obradował zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk przedstawił pomysł, że w razie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta stolicy, on – jako premier – może wskazać ją na komisarza. Jest to jeden z rozważanych wariantów.

Zdaniem Guziała, gdyby ten plan okazał się prawdziwy, to okazałoby się, że "biblijna pycha krocząca przed upadkiem to grzech, przed którym nie potrafią się nawet ustrzec politycy PO".

"Obywatel Sopotu Donald Tusk już raz upokorzył warszawiaków nawołując do nie wzięcia udziału w referendum. Sam będąc posłem dwukrotnie wybranym z Warszawy nie zrobił nic w tym czasie, by wesprzeć samorząd stolicy przy tak dotkliwych dla miasta finansowo sprawach jak janosikowe czy dekret Bieruta. Premier tak bardzo gardzi warszawiakami, że nawet nie ma biura poselskiego w stolicy" – przekonuje Guział.

CZYTAJ TEŻ: GRODZKA: "PROPOZYCJA TUSKA PASKUDNA I AROGANCKA"

Premier do dymisji?

I dodaje, że ewentualna decyzja o powołaniu na komisarza Gronkiewicz-Waltz, byłaby pogwałceniem Konstytucji, która w art. 170 mówi, że "członkowie wspólnoty samorządowej mogą decydować, w drodze referendum, o sprawach dotyczących tej wspólnoty, w tym o odwołaniu pochodzącego z wyborów bezpośrednich organu samorządu terytorialnego". Twierdzi, że decyzja warszawiaków zostałaby wtedy zdeptana przez samego premiera.

"Pełne zaangażowanie premiera Donalda Tuska w obronę Hanny Gronkiewicz-Waltz, na krawędzi łamania dobrych obyczajów politycznych, zasad demokratycznych i porządku konstytucyjnego w przypadku porażki referendalnej politycznie oznacza może tylko jedno – dymisję premiera" – twierdzi Guział. "Mamy nadzieję, że premier jednak nie doprowadzi do tego, by plac Bankowy stał się, jak niegdyś w Kijowie, gdy zakpiono z obywateli, warszawskim Majdanem z analogicznymi konsekwencjami dla premiera" – dodaje.

Czy Gronkiewicz-Waltz z prezydenta stanie się komisarzem stolicy?

ran//ec

Czytaj także: