Po zwycięstwie w Bukareszcie piłkarze Legii są na drugim miejscu w grupie C. Mają sześć punktów i realną szansę na awans do 1/16 finału.
Wydaje się, że sprawa drugiego miejsca rozstrzygnie się za dwa tygodnie, kiedy to warszawski zespół podejmie rumuńską ekipę przy Łazienkowskiej.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej gry i przede wszystkim z wyniku. W pierwszej części potrafiliśmy grać na połowie przeciwnika, dzięki czemu stworzyliśmy sobie kilka okazji do zdobycia bramki. Przed przerwą kontrolowaliśmy spotkanie. Jednak po zmianie stron oddaliśmy inicjatywę rywalowi, przez co dochodziło do spięć pod naszą bramką. Wraz z upływem czasu odzyskaliśmy jednak kontrolę nad piłką - mówił już na chłodno trener Legii Maciej Skorża
Przełamany Serb
Ucieszyło go zwłaszcza przełamanie Miroslava Radovicia: - Cieszę się, że trafił do siatki, bo wcześniej zmarnował dwie dogodne sytuacje.
Sam Serb przyznał, że Legia wygrała zasłużenie. - Przeciwnik był dobrze zorganizowany, ale zagrażał nam głównie po stałych fragmentach. Nie pamiętam naprawdę groźnej sytuacji gospodarzy - stwierdził motor napędowy stołecznego zespołu.
"Rapid nie zasłużył"
W podobnym tonie wypowiadał się szkoleniowiec gospodarzy. Razvan Lucescu stwierdził bez ogródek, że Legii należały się trzy punkty.
- Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, ponieważ na boisku zachowywaliśmy się, jakbyśmy po raz pierwszy grali w międzynarodowych rozgrywkach. Moi piłkarze wyszli na to spotkanie przestraszeni i było to widać w pierwszej połowie, kiedy to zagraliśmy bardzo źle - stwierdził Lucescu.
Jedyny gol w Bukareszcie padł w 72. minucie meczu, gdy Radović wykorzystał dośrodkowanie Macieja Rybusa z rzutu wolnego.