Argumentem za tym, żeby zmieniać przyzwyczajenia warszawiaków są koszta. Odśnieżanie miasta pochłonęło już tej zimy 15 milionów złotych. Rok temu przez całą zimę wydano 100 milionów.
- Wiele rzeczy można byłoby za to zrobić, gdybyśmy mieli taki system jak w krajach skandynawskich, gdzie nie sprząta się śniegu, tylko posypuje żwirem - podkreśliła prezydent miasta w porannej audycji TOK FM. Ale zastrzegła, że na razie ratusz nie zmienia strategii walki z zimą: - Na razie nie oszczędzamy. Przyjmujemy zasadę czarnej jezdni. Sypiemy taką ilość środków chemicznych, żeby jezdnia była czarna - dodała Gronkiewicz-Waltz.
Najpierw pilotaż
Prezydent miasta zastrzegła też, że taka zmiana na pewno nie zostanie wprowadzona z dnia na dzień. Decyzję poprzedzi dyskusja i program pilotażowy. Testowany ma być taki rodzaj żwiru, który po zimie można "odkurzyć" z jezdni i użyć ponownie w kolejnym roku. Taki system stosują niektóre europejskie stolice, m.in. Berlin.
O takich rozwiązaniach pisał po ostatniej śnieżycy dziennikarz tvnwarszawa.pl Karol Kobos.
- Mówię o tym, żebyśmy mieli większą świadomość, że taki moment kiedyś nadejdzie. W innych krajach śniegu nie sprzątają i ludzie się do tego przyzwyczajają - stwierdziła Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent śledzi prognozy
Tymczasem prezydent miasta z uwagą śledzi prognozy pogody i liczy, że zima odpuści. - Św. Barbara po lodzie to może święta po wodzie... - powiedziała prezydent miasta.
tokfm.pl//roody
Źródło zdjęcia głównego: | PAP, RMF FM, tvn24.pl