Gorzki list architektów. "Nie zawsze pieniądz jest najważniejszy"

Tu ma powstać pawilon Grycana
Tu ma powstać pawilon Grycana
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Kolejne obiekty powojennego modernizmu są rozbierane. U zbiegu Chmielnej i Pasażu Wiecha ma stanąć nowy pawilon. Twórcy tzw. Ściany Wschodniej nie kryją oburzenia tymi decyzjami. W gorzkim liście do Hanny Gronkiewicz-Waltz piszą wprost, że społeczeństwo powinno dbać o cenne świadectwa epoki, zamiast je burzyć. "Nie zawsze pieniądz jest najważniejszy" - podkreślają.

List otwarty architektów i współtwórców wschodniej strony Marszałkowskiej opublikowała "Gazeta Stołeczna". Podpisali się pod nim: Marcin Bogusławski, Barbara Kaliszewska, Andrzej Kaliszewski, Ewa Padlewska i Stefan Stelller.

"Stanowczo protestujemy przeciw kolejnej decyzji nieodwracalnie niszczącej nasze dzieło" - piszą w kontekście ostatnich informacji o budowie szklanego pawilonu w Pasażu Wiecha. Obiekt ma powstać na działce, którą w ramach reprywatyzacji przejęły spadkobierczynie dawnych właścicieli, a następnie sprzedały ją Zbigniewowi Grycanowi, właścicielowi popularnej lodziarni.

Wybitna koncepcja Karpińskiego

Autorzy listu przypominają, że tzw. Ściana Wschodnia jest autorską koncepcją profesora Zbigniewa Karpińskiego. Powstała po wygranym przez niego konkursie i stanowiła pierwszą po upadku socrealizmy nowoczesną realizację.

"Strona Wschodnia stanowiła integralną całość, a nie sumę przypadkowych obiektów. Ściśle określone zostały gabaryty każdego z projektowanych budynków, ich architektura, usytuowanie, wzajemne proporcje przestrzeni otwartych i zamkniętych. Wszelka ingerencja w ten starannie zaprojektowany układ brył i ich wzajemnej zależności stanowi zgrzyt i niszczy całe przestrzenne założenie" - tłumaczą architekci.

Niedopuszczalna decyzja

Stanowczo podkreślają, że propozycję wzniesienia wspomnianego szklanego pawilonu uważają za "niedopuszczalną". Ich zdaniem Ściana Wschodnia jako dzieło Karpińskiego stanowi ważny ślad i świadectwo epoki współczesnej. Jest częścią naszej kultury.

"Każde cywilizowane społeczeństwo dba o takie ślady. Nigdy ich nie niszczy. Niestety w Warszawie to się zdarza. Wystarczy przypomnieć, co stało się z niektórymi obiektami zaprojektowanymi przez takich architektów jak Romuald Gutt, Jerzy Hryniewiecki czy Zbigniew Ihnatowicz" - stwierdzają.

Słabe prawo i brak planów

O niechlubnym znikaniu kolejnych obiektów Piotr Bakalarski, dziennikarz tvnwarszawa.pl rozmawiał kilka dni temu z Grzegorzem Miką, architektem z Politechniki Warszawskiej.

Mika przyznał, że odpowiedź na pytanie dlaczego burzyliśmy i wciąż burzymy - nie wyciągając z przeszłości żadnych wniosków - nie jest jednoznaczna. - Z jednej strony funkcjonuje prawo, które daje podstawy ochrony takich obiektów, ale z drugiej jest niestety praktyka, stosowanie prawa, decyzje urzędnicze - wszystko rzutuje na niekorzyść pewnych obiektów - powiedział.

Podkreślał też dużą ofensywę inwestorów i brak planów miejscowych.

CZYTAJ CAŁY WYWIAD Z GRZEGORZEM MIKĄ

Grzegorz Mika

Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Emilia wyrwana z kontekstu
Emilia wyrwana z kontekstu
Teraz oglądasz
Ze oryginalnego Smyka zostały kikuty
Ze oryginalnego Smyka zostały kikuty
Teraz oglądasz
Czy Ściana Wschodnia jeszcze istnieje?
Czy Ściana Wschodnia jeszcze istnieje?
Teraz oglądasz
Czy warto oszczędzić kino Relax?
Czy warto oszczędzić kino Relax?
Teraz oglądasz
"Szkoda, że nie zachowano nic z Rotundy"
"Szkoda, że nie zachowano nic z Rotundy"
Teraz oglądasz
"Los Supersamu to przypadek skrajny"
"Los Supersamu to przypadek skrajny"
Teraz oglądasz

Grzegorz Mika

kw/mś

Czytaj także: