W własnych odchodach, bez dostępu do wody, wśród śmieci i butelek po alkoholu. W takich warunkach żyło ponad pół tysiąca zwierząt na posesji w Legionowie. Wszystkie przejęło Pogotowie dla zwierząt. Sprawą zajęła się policja.
Jak opisuje na na Facebooku organizacja, interwencja była była długa i bardzo trudna - trwała dwa dni.
"Od 5 lat mieszkańcy ulicy Mireckiego w Legionowie skarżyli się na bardzo dużą liczbę zwierząt na terenie jednej z posesji przy tej ulicy oraz na fakt, iż mają ona bardzo złe warunki bytowania. Mężczyzna nie chciał nikogo wpuszczać na kontrolę. Wzywana była do niego straż miejska i organizacje ds. ochrony zwierząt. Wszyscy rozkładali ręce a pomóc zwierzętom nie miał kto" - czytamy we wpisie Pogotowia dla zwierząt.
Wśród odchodów, bez wody
Organizacji udało się wejść na posesję. Podczas kontroli okazało się, że na terenie kilkaset zwierząt - 500 gołębi, pięć psów i dwa króliki - mieszka w fatalnych warunkach.
"Pięć psów egzystowało pośród warstwy śmieci, odchodów, butelek po alkoholu. Nie miały stałego dostępu do wody. Na części podwórka znajdowały się porozbijane szkła" - relacjonuje organizacja, która dodaje, że zwierzęta bały się ludzi, zdziczały. "Ich odłowienie więc było bardzo trudne" - relacjonują aktywiści.
"Króliki dodatkowo nie były należycie odsłonięte od warunków atmosferycznych, a warunki utrzymania ptaków były okrutnymi metodami w chowie i hodowli zwierząt" - oceniają. I podają, że odebrane zwierzęta znalazły nowe, tymczasowe lokum. Będą tam przebywać do zakończenia sprawy.
"Znęcanie się nad zwierzętami"
O sprawie powiadomiono policję w Legionowie. - W sobotę o godzinie 19.50 otrzymaliśmy zgłoszenie od jednego z pracowników Pogotowia dla zwierząt, że na jednej z posesji przy ulicy Mireckiego dochodzi do znęcania się nad zwierzętami - mówi tvnwarszawa.pl Emilia Kuligowska z legionowskiej policji. - Pojechaliśmy na miejsce. Okazało się, że część zwierząt padła - dodaje.
Policja prowadzi postępowanie w kierunku zarzutu znęcania się nad zwierzętami. - Będziemy ustalać, czy doszło do popełnienia przestępstwa - wyjaśnia Kuligowska. Funkcjonariusze nie zatrzymali właściciela posesji. - Na razie nie został przesłuchany - przyznaje policjantka.
Za znęcanie się nad zwierzętami grożą dwa lata więzienia, a jeśli doszło do szczególnego okrucieństwa -trzy lata.
Interwencja obrońców zwierząt w Mszczonowie:
su/mś
Źródło zdjęcia głównego: Pogotowie dla