Widok pustych ramek i brak reklam na monitorach w metrze dziwi od kilku miesięcy. Narzuca się pytanie: czy miejska spółka nie chce, czy nie potrafi wynająć tych powierzchni i na nich zarabiać?
Jeszcze w ubiegłym roku w podziemnej kolejce można było zaobserwować reklamy. Sytuacja zmieniła się jednak mniej więcej od początku 2017 roku. Uwagę pasażerów zaczęły przykuwać puste ramki, w których były kiedyś reklamy. A także widok na monitorach LCD, gdzie przeczytać można wyłącznie miejskie komunikaty. A w końcu reklama to źródło dochodów miejskiej spółki.
Zmiana operatora
Czy Metro Warszawskie ma problem z wynajęciem tej powierzchni? Z tym pytaniem skierowaliśmy się do biura prasowego spółki.
- Na przełomie roku doszło do zmiany operatora reklam. Wcześniej był to AMS, a teraz jest to Ströer. Po wygranej w przetargu firma miała czas na przejęcie systemu reklamowego w metrze, czyli ekranów i ramek i wdrożenie nowego - wyjaśnia Paweł Siedlecki z Metra Warszawskiego.
Jednak ten czas upłynął 30 kwietnia. To oznacza, że metro od tego dnia pobiera opłaty za wykorzystanie przestrzeni zgodnie z umową. I nie ma znaczenia, czy nowy operator wyświetla tam reklamy, czy nie. Jak zaznacza Siedlecki, reklamy powinny pojawić się jeszcze w tym miesiącu.
Blisko 2000 ekranów
Potwierdza to przedstawicielka nowego operatora. - Jeżeli chodzi o kampanię na monitorach LCD i w ramkach, to reklamy już są. Sprzedajemy tam miejsce na zasadach komercyjnych – zaznacza Marta Grodner z firmy Ströer. – Liczba reklam będzie systematycznie wzrastała – dodaje.
Jak wylicza, firma ma do dyspozycji łącznie 1926 ekranów i 3888 ramek w około 450 wagonach. Metro Warszawskie podaje, że umowa z operatorem obowiązuje do końca 2019 roku.
ran/b