Pawilon stoi w centrum Warszawy od 1966 roku, zaprojektował go Zygmunt Stępiński, który był współautorem między innymi Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej. Charakterystyczna lekka konstrukcja służyła rodzimej Cepelii, ale w ostatnich latach budynek "pożarły" wszelkiego typu reklamy. Jest mocno zaniedbany, także w środku - o czym mogli przekonać się widzowie wystawy "Warszawa w budowie". Na pewno nie można nazwać go wizytówką Śródmieścia czy powojennego modernizmu.
Ale - jak podała "Gazeta Stołeczna" – pojawił się inwestor, który chce zagospodarować pawilon. To McDonald's.
- Zależy nam na zachowaniu wszystkich walorów architektonicznych tego budynku i harmonijne wpisanie się w krajobraz centrum stolicy. Zastosujemy bardziej subtelny branding zewnętrzny - informuje Anna Borys-Karwacka, dyrektor do spraw korporacyjnych firmy. - To będzie wyjątkowe miejsce - zapewnia.
"Pyrrusowe zwycięstwo"
- To jest pyrrusowe zwycięstwo, ale lepsze takie niż żadne. Miasto tym pawilonem nigdy się na poważnie nie zainteresowało, choć było wiele okazji. Ten zaniedbany i obwieszony reklamami pawilon wymaga podjęcia remontu za kilka milionów złotych. Do tego potrzebny jest duży inwestor, który ma pieniądze i będzie widział potencjał tego miejsca - ocenia Grzegorz Mika, architekt i znawca architektury modernistycznej. Mika przyznaje, że pierwotna funkcja budynku była inna: handlowa, a nie gastronomiczna. - Niestety nie będzie to już pawilon handlowy, ale McDonald's w pewien sposób ratuje ten budynek. Zwracam uwagę, że Gruba Kaśka przy placu Bankowym czy budynek przy Ścianie Wschodniej przetrwały dzięki fast foodom - przypomina.
Mika dostrzega też inne powody do optymizmu. - Została zaangażowana doświadczona pracownia, która jest w stanie przeprowadzić projekt. Istnieje oryginalna dokumentacja, która ma zostać wykorzystana. Mam nadzieję, że inwestor nie rzuca słów na wiatr, że dotrzyma słowa - mówi nasz rozmówca. I przypomina, że po wyburzeniu pawilonu Chemii przy Nowogrodzkiej i Emilii przy Emilii Plater to jeden z ostatnich tego typu budynków, które przetrwały.
W jego ocenie budynek nie wymaga całkowitej rozbiórki. - Spodziewam się "wypatroszenia" obiektu do gołej konstrukcji, wymiany ścian, okien, drzwi, oczyszczenia ze wszystkich elementów, które narosły tam w ostatnich latach - twierdzi architekt.
Pierwotna koncepcja
W informacji przesłanej do redakcji przez biuro prasowe McDonald's czytamy, że budynek ma szansę powrócić do czasów świetności. Za nowy projekt odpowiedzialna jest Pracownia Architektoniczna Maas Projekt Dariusza Hyca i Henryka Łaguny. Firma odpowiadała m.in. za przebudowę Pasażu Wiecha.
- Cieszy nas, że znalazł się inwestor, który jest w stanie finansowo udźwignąć koszty przebudowy, a co więcej chce zachować wyjątkowy charakter tego budynku. Projekt opiera się na pierwotnej koncepcji Zygmunta Stępińskiego, na której realizację nie pozwoliła ówczesna technologia i fundusze. Jestem przekonany, że ta jakościowa zmiana w samym centrum miasta zostanie dostrzeżona i doceniona zarówno przez mieszkańców, jak i turystów - przekonuje cytowany w komunikacie Henryk Łaguna.
Od przedstawicieli McDonald's dowiedzieliśmy się, że architekci kończą projekt. Ale wciąż przed nimi uzgodnienia i procedury administracyjne, między innymi uzyskanie pozwolenia na budowę. Dlatego na razie nie określają, kiedy w pawilonie będzie można kupić hamburgera i frytki.
Będzie w rejestrze zabytków?
Kolejna procedura to uzgodnienia konserwatorskie. W 2017 roku stołeczny konserwator zabytków wpisał Cepelię do gminnej ewidencji zabytków, co oznacza m.in. że pozwolenie na budowę musi być uzgadniane z konserwatorem. W przesłanym nam komunikacie McDonald's zapewnia, że "ściśle współpracuje z konserwatorami zabytków, a także władzami miasta, aby modernizacja budynku była zgodna zarówno z wytycznymi konserwatorskimi, jak i z planami zagospodarowania przestrzennego tej części stolicy".
Stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki przyznaje, że projektanci zasygnalizowali, że będą się konsultować, ale do konkretnych ustaleń nie doszło.
- Nikt z nami nie konsultował funkcji tego lokalu. Włączyliśmy Cepelię w 2017 roku do gminnej ewidencji zabytków, żeby nie była rozbierana. Jeżeli inwestor będzie chciał z nami konsultować kwestie związane z detalami, to jesteśmy otwarci. Ale projekt niezależnie i tak będzie musiał być uzgodniony z wojewódzkim konserwatorem zabytków - mówi tvnwarszawa.pl Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków.
O wizję zmian w Cepelii spytaliśmy zatem również jego wojewódzkiego odpowiednika. Ten jednak twierdzi, że projekt do niego nie trafił. Dodał, że trwa procedura wpisu do rejestru zabytków pawilonu, a w tym czasie nie może być zgody na żadne prace.
Tak dziś prezentuje się Cepelia
ran/b