We wtorek klub PiS złożył projekt ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy, który zakłada m.in., że Warszawa stałaby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, która objęłaby 33 gminy.
"Dowiadujemy się z mediów"
- Sam pomysł powiększenia Warszawy jest warty rozpatrywania, ale są tutaj dwa kluczowe problemy – powiedział w programie Jarosław Flis. I zwrócił uwagę na tryb, w jaki pomysł został wprowadzony. – Wszyscy dowiadują się o pomyśle z mediów, ze złożonego już gotowego projektu, a takie rzeczy się gdzieś wstępnie obgaduje – tłumaczył.
Postawił również pytanie o motywację. – Czy na pewno tym, co stoi za tym pomysłem jest troska o dobre zarządzanie miastem, czy też doraźne korzyści polityczne? Jeżeli to drugie, to warto ostrzec wszystkich inicjatorów, że tego typu pomysły zwykle źle się kończą dla tych, którzy je podnoszą. Dużo łatwiej zdobyć sobie tutaj wrogów – oceniał.
Stwierdził, że kilka z postulatów dotyczących nowego ustroju stolicy jest "po bandzie". – Koncepcja, że na Mokotowie wybiera się jednego radnego w bezpośrednim głosowaniu, i on później kontroluje 10 proc. głosów w radzie Warszawy, to jest jednak oryginalny pomysł – twierdził.
"Ryzykowne pomysły"
Z kolei politolog Olgierd Annusewicz stwierdził, że PiS kierowało się matematyką. – Warszawa jest sceptyczna wobec rządzącej obecnie partii, co znajduje swoje odzwierciedlenie w samorządzie – mówił.
Oceniał jednak, że pomysły są ryzykowne. – Mamy toczący się protest gmin podopolskich, którym tez funduje się włączenie do większej aglomeracji i one tego nie chcą. Nawet jeżeli PiS myśli, że ludzie będą na nich głosowali i dzięki temu oni wygrają w Warszawie, może się okazać, że osiągną przeciw efekt – komentował.
Jego zdaniem mieszkańcy mniejszych miejscowości są przywiązani do swoich miast. – To nie jest tak, że mieszkaniec Piaseczna chce być mieszkańcem Warszawy, wręcz przeciwnie. Jest trend odwrotny, ludzie wyprowadzają się ze stolicy do miejscowości podmiejskich. Gdyby chcieli być warszawiakami, to by tego nie robili – kwitował.
Politolog Olgierd Annusewicz o planach PiS
33 gminy i wspólny powiat
Według najnowszego pomysłu, miasto stołeczne Warszawa swoim zasięgiem miałoby objąć aż 33 gminy. W tym największą - gminę Warszawa oraz 32 mniejsze: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki, Zielonka.
Wszystkie te miejscowości miałyby tworzyć jeden wspólny powiat. Co oznacza, że dotychczasowe (np. powiat piaseczyński, wołomiński czy otwocki) przestałyby istnieć. Zmieniłby się też status samej Warszawy, która obecnie jest gminą na prawach powiatu. Po zmianie PiS miałaby stać się jedynie gminą miejską.
kz/r