Koszykarzom Legii Warszawa nie udało się wywalczyć awansu do półfinału Pucharu Europy FIBA (FIBA Europe Cup). W rewanżowym ćwierćfinałowym meczu przegrali w Bolonii po dogrywce z Unahotels Reggio Emilia 75:80. W pierwszym meczu w Warszawie Włosi wygrali 71:68.
Warszawiakom nie udało się zrewanżować Włochom za porażkę w stolicy, choć byli tego blisko w normalnym czasie gry w końcówce czwartej kwarty, najlepszej w swoim wykonaniu.
Legioniści zagrali ambitnie, z zaangażowaniem, co pozwalało im odrabiać straty, tak jak tę wysoką, siedmiopunktową (53:60), z początku czwartej kwarty. W połowie kwarty po akcjach Roberta Johnsona i Raymonda Cowelsa prowadzili 63:62, a na dwie minuty przed końcem czwartej kwarty 67:64. Zmarnowali jednak trzy kolejne akcje w ataku, które mogły im dać szanse na sukces w dwumeczu.
Spotkanie zakończyło się po czterech kwartach identycznym jak w Warszawie wynikiem, 71:68 jednak dla Legii i potrzebna była dogrywka. W niej wyglądający na bardziej zmęczonych Włosi zdominowali walkę i wygrali tę część 12:4.
Cinciarini "katem" Legii
- Czujemy wielki niedosyt, bo ten mecz był zdecydowanie do wygrania. Popełniliśmy o jeden błąd za dużo i niestety dobra włoska drużyna to wykorzystała. Było dużo emocji, dużo walki, ale niestety, jeśli chce się wygrywać takie spotkania, szczególnie na wyjeździe, to musisz wierzyć i walczyć do końca. Może zabrakło nam doświadczenia na tym poziomie rywalizacji europejskiej - powiedział kapitan Legii Łukasz Koszarek.
Słaniający się na nogach od czwartej kwarty 35-letni kapitan Reggio Emilia, były kadrowicz i zawodnik Euroligi, Andrea Cinciarini po raz drugi okazał się "katem" Legii. Miał double-double - 19 punktów (najwięcej w zespole) i 12 asyst.
Legioniści odpadli w europejskich pucharach po walce w 1/4 finału podobnie jak w 1971 roku, gdy w tej fazie wystąpili po raz ostatni, przegrywając w Pucharze Zdobywców Pucharu z Fides Neapol.
- Plan w regulaminowym czasie wykonaliśmy odrabiając straty, ale w dogrywce nie udało się osiągnąć finalnego celu. Duża szkoda, bo w środę drużyna Reggio Emilia była do pokonania. Nasza postawa w tegorocznej edycji FIBA Cup nie przynosi nam wstydu. Dziękuję zawodnikom i sztabowi trenerskiemu, bo pokazali świetną pracę - powiedział Polskie Agencji Prasowej trener Legii Wojciech Kamiński.
W minionym sezonie do finału tych rozgrywek dotarła Arged BM Slam Ostrów Wlkp., która w decydującym meczu przegrała w Izraelu z miejscowym Ironi Ness Ziona 74:82.
Unahotels Reggio Emilia - Legia Warszawa 80:75 (21:17, 16:16, 19:18, 12:20, dogr. 12:4)
Unahotels: Andrea Cinciarini 19, Tyler Larson 15, Osvaldas Olisevicius 12, Justin Johnson 11, Filippo Rossi 8, Arturs Strautins 6, Mikael Hopkins 5, Bryant Crawford 4, Stephen Thompson 0;
Legia: Robert Johnson 23, Raymond Cowels III 20, Łukasz Koszarek 10, Jure Skific 6, Grzegorz Kamiński 5, Grzegorz Kulka 3, Dariusz Wyka 3, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 3, Adam Kemp 2.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fiba.basketball