Nad miejscem, gdzie są znaleziska, pojawi się policyjny śmigłowiec. Nad Wisłą przelatywał juz w środę, podczas wizji lokalnej.
Akcja będzie skomplikowana. W korycie rzeki pojawią się policjanci i archeolodzy. Ich zadaniem będzie przygotowanie znalezionych przedmiotów do transportu. Znaleziska zostaną podniesione, a pod nie wsunięta zostanie siatka. Do niej zostaną z kolei przyczepione liny połączone ze śmigłowcem.
- Po połączeniu wszystkich elementów, śmigłowiec wyciągnie każdy z przedmiotów i kolejno przetransportuje na brzeg rzeki - zapowiada Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Tam będzie już czekało wojsko, a dokładniej 2. Pułk Saperów z Kazunia. To oni dostarczą amfibie. Będą też reagować, gdyby w rzece znalazły się kolejne niewybuchy.
Z rzeki do magazynu
Nad brzegiem rzeki pojawią się dwa transpontery pływające PTS-M. Ich zadaniem będzie wywiezienie wszystkich elementów znad brzegu. Później przedmioty trafią do magazynu... policyjnego.
- Policjanci od wielu już lat współpracują z archeologami. Policja rzeczna udostępnia jeden ze swoich magazynów, gdzie tymczasowo są przechowywane znaleziska. Tam przez archeologów są przygotowywane do dalszego transportu - wyjaśnia Mrozek.
Szwedzki łup
Wydobycie z rzeki łupów zatopionych podczas potopu szwedzkiego umożliwia niski poziom wody w Wiśle w Warszawie. Element herbu dynastii Wazów, fragmenty cennej arkady oraz elementy marmuru z królewskich posiadłości - to tylko niektóre z nich.
- Wszystkie znalezione przez nas rzeczy pochodzą z obrabowanych przez Szwedów w trakcie Potopu w XVII wieku rezydencji królewskich i pałaców - mówi Marcin Jamkowski, nurek, reżyser filmu "Uratowane z Potopu".
Te mniejsze znaleziska trafiły już do magazynu, zająć się ma nimi konserwator zabytków, a później prawdopodobnie znajdą się w Zamku Królewskim
bf/roody
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Wężyk/tvnwarszawa.pl