- W ostatnim tygodniu otrzymaliśmy cztery zgłoszenia dotyczące dzików, które wyszły na ulice miasta. Wszystkie były z Białołęki i okolic: ulica Dzierzgońska, Głębocka i dwukrotnie z ulicy Erazma z Zakroczymia - powiedziała redakcji Kontaktu24 Katarzyna Dobrowolska z zespołu prasowego stołecznej straży miejskiej. Dodała, że funkcjonariusze często wzywani są do tego typu zgłoszeń.
- Jeżeli po przyjeździe patrolu, dziki nadal są w miejscu zgłoszenia, wtedy to miejsce jest odgradzane i zabezpieczane. Nie chcemy, aby osoby postronne podchodziły zbyt blisko - opisała przebieg przykładowej interwencji Dobrowolska. Następnie strażnicy wzywają łowczego, który łapie zwierzę i zwykle odwozi je do ich naturalnego środowiska - lasu czy puszczy.
Nie dokarmiać dzików
Jak powiedziała Dobrowolska, zgłoszenia najczęściej dochodzą z obrzeży miasta: okolic Lasku Bielańskiego, Białołęki, Rembertowa czy Wawra. - Dziki szukają pokarmu. Dlatego apelujemy do mieszkańców miasta, aby nie dokarmiali ich, ponieważ ośmielone podchodzą coraz bliżej - ostrzegała. - Nie należy się do nich zbliżać i gdy je zauważymy, należy od razu wezwać patrol straży miejskiej - dodała.
ran/b
Źródło zdjęcia głównego: Michał / Kontakt24