Jak zaznaczają organizatorzy kampanii Klimat bez sadzy, nie dość, że większość kierowców jak co dzień wsiadła do samochodów, to ci, którzy tego nie zrobili, są narażeni na obcowanie z toksycznymi substancjami.
Dobowe normy w godzinę
W informacji zatytułowanej "Warszawa dusi się spalinami w Europejski Dzień Bez Samochodu" czytamy, że stacje pomiarowe na Targówku oraz Ursynowie od rana notują godzinne wartości stężenia pyłu PM10 powyżej dobowej normy.
Co to jest PM10? Pył, który zawiera cząstki o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów. Mogą zawierać metale ciężkie i substancje toksyczne. Bez trudu dostają się do górnych dróg oddechowych. Przekroczone normy dotyczą też stężenia wielu innych niekorzystnych dla zdrowia substancji, np. cząstek PM 2,5.
Najgorzej pod Centralnym
Jak wyliczyli organizatorzy kampanii, w Warszawie jesteśmy najbardziej narażeni na przebywanie w zbytnio zanieczyszczonym powietrzu, chodząc po ulicach Śródmieścia i Pragi Północ. Okolice Dworca Centralnego oraz Dworca Wileńskiego to najbardziej zanieczyszczone pyłem rejony miasta.
Projekt Klimat bez sadzy realizowany przez Stowarzyszenie Zielone Mazowsze ma na celu uświadomienie mieszkańców Warszawy na temat zagrożeń płynących z nadmiernego poziomu zanieczyszczenia powietrza, głównie pyłem zawieszonym.
Dzień z protestem taksówkarzy
Tegoroczny Dzień bez Samochodu wielu kierowców zapamięta przede wszystkim za sprawą protestu taksówkarzy, którzy na kilka godzin zablokowali miasto. W proteście wzięło udział łącznie kilkuset kierowców. Choć zapowiadali, że nie chcą blokować miasta, to bez utrudnień się nie obyło. Ślimaczym tempem przejechali z pięciu różnych punktów do centrum miasta.
mjc//par