Szafki i łóżka leżą na chodnikach, miejscach parkingowych i trawnikach. Choć sprawa śmieci jest ustawowo uporządkowana od trzech lat, to z tzw. "dużymi gabarytami" jest problem. Na warszawskich ulicach ciągle można natknąć się na dzikie składowiska mebli.
Teoria jest prosta - mieszkańcy płacą miastu za wywóz śmieci, a miasto śmieci wywozi. W praktyce - rozmiar ma znaczenie. "Segregowane suche", "odpady zmieszane" i "szkło opakowaniowe" rzeczywiście regularnie znikają z altanek i pojemników. Gorzej, jeśli ktoś zmienia sofę lub pozbywa się meblościanki, którą czule polerowała jego babcia.
Na trasie moich codziennych spacerów pewnego dnia pojawiła się właśnie taka kolekcja: stare szafki kuchenne z substancji nieudolnie imitującej drewno brzozy i peerelowska wersalka w kolorze brąz - jednym z dwóch w dostępnych w tamtych czasach. Żaden z obiektów nie należy do kategorii "po odnowieniu sprzedasz hipsterowi za kilkaset złotych", więc nikt się nad nimi nie ulitował.
Bez odbioru
Śmieciarka nie dojechała przez kilka kolejnych dni. Za to kupa "gabarytów" się powiększyła, bo śmieci mają społeczny charakter - pojedynczy porzucony osobnik natychmiast przyciąga kolejne. "Być może wrogiem czystości jest brak przepływu informacji" - pomyślałem. I postanowiłem dać śmieciarce szansę. Odpaliłem aplikację 19115, dokonałem zgłoszenia. Był 19.09.2016 godzina 17:24.
Zgłoszenie otrzymało status "nowe". Reakcja nastąpiła niemal natychmiast, bo już o 17:37 status zmienił się na "w trakcie".
Tyle, że ten sam status zgłoszenie ma do dziś. A kupa mebli dalej leży na Różanej. Zapytałem więc urząd miasta, kto powinien to posprzątać?
Teoria z regulaminów
- Odbiór odpadów wielkogabarytowych ze wszystkich typów nieruchomości realizowany jest bez dodatkowych opłat. Dodatkowo, w okresie poświątecznym, w ramach systemu gospodarowania odpadami w Warszawie, organizowane są dwie zbiórki choinek - informuje Justyna Michalak z zespołu prasowego ratusza. Ratusz przytacza "Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie m. st. Warszawy" z 2015 roku. Wynika z niego, że odpady wielkogabarytowe wywożone są nie rzadziej niż raz w miesiącu, a mieszkańcy powinni ustawić je w specjalnie wyznaczonym miejscu 24 godziny przed wywózką. Za niewykonanie obowiązków wynikających z regulaminu grozi grzywna.
Zgłaszaj umiejętnie
Dwa dni później zadzwonił pracownik urzędu miasta odpowiadający za linię 19 115. W sprawie mojego zgłoszenia o meblach na Różanej przeprowadzono małe śledztwo wewnętrzne. Okazało się, że źle określiłem charakter śmieci - nie kliknąłem, że to "zalegające gabaryty". Przez to zgłoszenie nie trafiło do śmieciarzy, tylko do straży miejskiej. Strażnicy uznali, że to jednak gabaryty i poprosili administratora wspólnoty o reakcję. Ten uznał, że śmieci należą do sąsiedniej wspólnoty. Dwóch administratorów spierało się o to, kto powinien poprosić o wywóz starych mebli. A stare meble cierpliwie leżały.
Naprawdę zgłaszaj umiejętnie
Dlaczego administratorzy przerzucali się odpowiedzialnością? Możliwości są dwie - z niedoinformowania podpartego skąpstwem lub z lenistwa. Drugiego przypadku nie warto omawiać. W pierwszym kluczowe jest to, że dziś potrzebę wywozu gabarytów wystarczy zgłosić. Wspólnota nie ponosi kosztów poza - i tak uiszczaną - "opłatą śmieciową". Według umów miasta z wykonawcami wywóz powinien nastąpić w ciągu 7 dni od zgłoszenia.
"Zgłosić gabaryt" może administrator, ale może i mieszkaniec. Pomocna jest usługa 19115 - przez www, telefonicznie lub przez aplikację. Urzędnicy obiecali nawet poprawić jej intuicyjność, żeby zgłoszenia trafiały tam, gdzie powinny.
Zapytałem, czy nie warto by było, żeby duże śmieci wywożone były z automatu - niech pracownik na co dzień opróżniający "odpady zmieszane" ma obowiązek zauważania gabarytów i informowania swojego pracodawcy, że tu i tam trzeba wysłać większy samochód. - Być może, zastanowimy się nad rozwiązaniem - odpowiedział mój rozmówca.
Szukam informacji o możliwościach pozbycia się gabarytów - na swojej klatce schodowej, na tablicy ogłoszeń dla mieszkańców. Nie ma. Podobnie w okolicznych domach. A sąsiad już od ponad miesiąca cieszy się nową wersalką i meblami kuchennymi...
Marcin Chłopaś