Dusili ją arafatką i sznurówką, bo "źle" na nich spojrzała

fot. Maciej Wężyk/tvnwarszawa.pl
fot. Maciej Wężyk/tvnwarszawa.pl
Bili pięściami po twarzy, dusili na przemian arafatką i sznurówką, wyrywali włosy, wykręcali ręce, poniżali, a na koniec okradli. Trójka nastolatków zaatakowała swoją 13–letnią koleżankę. Powód? Źle na nich spojrzała w windzie. Pobita dziewczynka trafiła do szpitala.

Wszystko wydarzyło się na warszawskim Targówku. Napastnicy: 12–latek i dwie dziewczyny starsze od niego o 2 i 3 lata znali swoją ofiarę. Wszyscy chodzili do tego samego gimnazjum.

Bestialski napad

Jako powód do bezpardonowego ataku wystarczyło "złe spojrzenie". Gdy grupa przestała już bić swoją ofiarę, 12–latek oddał mocz na gazetę i kazał ją zjeść 13–latce. Napastnicy swoją agresję skupili też na rzeczach należących do dziewczynki. Zniszczyli jej okulary i telefon z którego ukradli kartę pamięci. Bitej i poniżanej dziewczynce pomógł mężczyzna, który ją znał. On też zadzwonił na policję.

W sądzie rodzinnym

Mundurowym od razu udało się złapać 14–letnią dziewczynę, która brała udział w pobiciu. Była już notowana za znieważanie nauczycieli. Pozostali sprawcy: 12-letni chłopiec i 15-letnia dziewczyna, wpadli w ręce policjantów z zespołu do spraw nieletnich. Dziś ich sprawa trafi do sądu rodzinnego.

Ten ma jednak ograniczone możliwości ukarania napastników. – Sąd rodzinny może zastosować środki wychowawcze i poprawcze – tłumaczy Monika Brodowska, oficer prasowy policji. Środki wychowawcze to m in. udzielenie upomnienia i nakazanie przeproszenia pokrzywdzonego. Najwyższa kara jaką może zastosować sąd to pobyt w poprawczaku. Grozi on jednak tylko nieletnim popełniającym najcięższe czyny karalne – tłumaczy Brodowska.

wp/par

Czytaj także: