Niewykluczone, że do "smogowozów" będących w posiadaniu straży miejskiej wkrótce dołączą "smogodrony". Wiceprezydent Michał Olszewski przyznał, że strażnicy analizują możliwość zakupu dronów i ich wykorzystania do kontroli jakości powietrza.
O zakup dronów zaapelowała do władz miasta radna Platformy Obywatelskiej Aleksandra Gajewska. Powołała się na przykład z Katowic, gdzie - jak napisała w interpelacji - "testowany dron umożliwia zdalny pomiar zanieczyszczeń pod kątem spalania na przykład plastikowych butelek". Urządzenie - jak tłumaczy dalej Gajewska - wyposażone jest w czujniki pozwalające na analizę zawartości szkodliwych substancji, w tym m.in. pyłów PM10 i PM2,5. Według radnej, podobny sprzęt powinien trafić do oddziału ochrony środowiska w stołecznej straży miejskiej. "Docelowo dron mógłby skanować znaczne obszary miasta, informować o prawdopodobnym wykorzystaniu niedozwolonego paliwa, co umożliwiałoby dyspozytorowi wysyłanie funkcjonariuszy pod wskazany adres w celu potwierdzenia podejrzenia i wystawienia mandatu" - przekonuje Gajewska.
Analizują zakup dronów
Wiceprezydent Michał Olszewski, który w ratuszu odpowiada m.in. za działania na rzecz jakości powietrza poinformował, że takie rozwiązania są brane pod uwagę. "Straż miejska analizuje obecnie możliwości zakupu takich urządzeń i wykorzystania ich w działaniach kontrolnych" - napisał w odpowiedzi wiceprezydent. "Rozważany jest zakup urządzenia wyposażonego w czujniki PM10, PM2,5, PM1 oraz czujnik formaldehydu i cyjanowodoru, czyli związków charakterystycznych dla spalania odpadów" - dodaje. Z drugiej strony Olszewski przyznaje jednak, że zastosowanie dronów na prywatnych posesjach może budzić wątpliwości z związane na przykład z możliwością wykorzystania pomiarów jako dowodu w postępowaniu administracyjnym, czy też z ochroną danych osobowych.
Do 500 złotych za spalanie śmieci
"Jednocześnie chciałbym poinformować, że analizowana jest również możliwość badania próbek popiołu pobieranego z palenisk" - podkreślił Olszewski i przypomniał, że strażnicy cały czas prowadzą kontrole z użyciem tzw. smogowozów. To specjalne pojazdy wyposażone w narzędzia pomiarowe. Pokazują, kto i czym pali. Strażnicy mogą to sprawdzić nawet bez wchodzenia na posesję. Podjeżdżają pod dom, wysuwają przez szybę specjalną rurkę i po kilku minutach mają wyniki. Za palenie śmieci grozi do 500 złotych mandatu.
kw/gp
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock