- W związku z pogarszającą się sytuacją finansów miasta drastycznie zmniejszane są środki na edukację i wychowanie - redukowany jest personel szkół i przedszkoli pracujący bezpośrednio z dziećmi i młodzieżą. W przypadku ostatnich propozycji organizacji pracy przedszkoli dochodzimy do granic bezpieczeństwa przebywających tam dzieci, nie mówiąc już o efektywności ich pobytu dla rozwoju - pisze Małgorzata Żuber-Zielicz, wieloletnia nauczycielka i radna Platformy Obywatelskiej.
W interpelacji, którą skierowała do prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz apeluje o szukanie oszczędności sprawiedliwie we wszystkich dziedzinach funkcjonowania miasta, nie tylko w edukacji.
- Nie widać żadnych działań racjonalizujących zatrudnienie i wynagrodzenia w aparacie administracyjnym miasta oraz dzielnic czy jednostkach podległych jak Zakłady Gospodarowania Nieruchomościami – wylicza radna.
Za dużo na nagrody literackie?
Żuber-Zielicz krytykuje również utrzymywanie programów profilaktycznych, które generują duże wydatki. Radnej nie podoba się także, że miasto przeznacza duże pieniądze na nagrody literackie - łącznie pół miliona złotych. - Są one niewspółmiernie wysokie (maksymalnie 100 tys. zł) w stosunku np. do gratyfikacji związanych z tytułem „Zasłużony dla Warszawy” (około 10 tys. zł) nie mówiąc już choćby o nagrodach prezydent przyznawanych najwybitniejszym nauczycielom (około 6 tys. zł). Nagradzana twórczość na dodatek nijak ma się często do m.st. Warszawy. Ostatnią nagrodę im. R. Kapuścińskiego otrzymał Chińczyk za reportaż o Chinach – denerwuje się radna i dodaje, że „przyznawanie nagród nie jest najważniejszym zadaniem miasta”.
Pytania o MSN
Autorka interpelacji pyta także, czy jest zasadne przyznawanie przez miasto dziesiątków milionów zł na prowizoryczną, czasową adaptację dawnego pawilonu meblowego "Emilia" na siedzibę Muzeum Sztuki Nowoczesnej (nazywa go kontrowersyjnym i istniejącym jedynie wirtualnie). - Zanim się zacznie tworzyć kolejne muzea, warto zadbać o odpowiednią edukację ich przyszłych zwiedzających – zwraca uwagę.
- Zamiast drastycznie pogarszać warunki edukacyjne warszawskich dzieci, koncentrując działania oszczędnościowe na sektorze edukacji i wychowania tylko dlatego, że jest on jedną z dwóch głównych pozycji budżetu, w moim przekonaniu byłoby bardziej zasadne zrealizowanie przez urząd miasta zrównoważonego programu oszczędności, obejmującego wszystkie obszary tego budżetu – kończy radna.
Radni drążą temat
Żuber-Zielicz to nie jedyna miejska radna PO, która dopytuje się o oszczędności w stołecznej oświacie. Swoje obawy wyraziła w podobnej interpelacji Mariola Rabczon.
Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Warszawy również napisała interpelację ws. likwidacji klasy w podstawówce przy ulicy Jasielskiej. Z kolei Maria Szreder pisała do prezydent ws. zmniejszenia budżetu na innowację pedagogiczna prowadzoną przez szkołę podstawową nr 318 na Ursynowie.
Protest przed biurem edukacji
Szukanie oszczędności
O oszczędnościach w warszawskiej oświacie pisaliśmy wielokrotnie na tvnwarszawa.pl. Tylko w tym roku warszawscy radni podjęli decyzję o likwidacji kilkudziesięciu szkół.
Oburzenie wśród rodziców wywołało również oddanie w prywatne ręce szkolnych stołówek.
Przed tygodniem około 200 osób protestowało przed biurem edukacji przeciw łączeniu klas i oddziałów przedszkolnych. Demonstrujący byli również przeciwni ograniczeniu godzin zajęć przeznaczonych dla przedszkolaków, a także cięciu w etatach woźnych.
Dyrektor biura cytowana przez PAP powiedziała: budżet oświaty warszawskiej jest budżetem rosnącym mimo trudnych czasów. Dodała również, że kryzys dociera do Polski. – Musimy patrzeć na złotówkę z obu stron i sensownie ją wydawać – stwierdziła zgromadzonym rodzicom.
Ratusz starał się uspokoić emocje i zapewnił, że mimo, łączenia klas czy ograniczania godzin zajęć dla przedszkolaków, standard opieki nad dziećmi się nie zmieni.
Z danych przekazanych przez ratusz wynika, że wydatki na oświatę wynoszą ponad 2,6 mld zł i stanowią 20 proc. całego budżetu.
bf/par/b
Źródło zdjęcia głównego: bip.warszawa.pl