Ekolodzy liczą na to, że już w środę mogą skończyć się masowe wycinki. Wszystko przez okres lęgowy ptaków, który nie pozwala, bez odpowiedniego zezwolenia, ciąć drzew, na których gniazdują ptaki. Czy to zatrzyma prywatnych właścicieli? Wątpliwości mają m.in. władze Warszawy.
Okres lęgowy rozpoczyna się 1 marca i trwa aż do 15 października. To czas, w którym ptaki dobierają się pary, składają jaja i wychowują młode. To także czas specjalnej ochrony ich siedlisk i miejsc gniazdowania, czyli – jak przypominają ekolodzy z Greenpeace – głównie drzew. Wszystkich, również tych rosnących na prywatnych posesjach.
Ochronę ptakom zapewnia rozporządzenie ministra środowiska z 16 grudnia 2016 roku. Zgodnie z jego zapisami, drzew, na których znajdują się gniazda ptaków nie można ścinać. Chyba, że ma się specjalne pozwolenie z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Sytuacja jest niezwykle prosta, ponieważ dotyczy praktycznie wszystkich gatunków ptaków. Jedynym wyjątkiem jest gołąb miejski. W jego przypadku, gniazda i siedliska można zniszczyć bez zgody RDOŚ, ale tylko wtedy, kiedy nie ma w nim piskląt lub jaj – wyjaśnia Paweł Szypulski z Greenpeace.
Jak dodaje, te przepisy mogą zatrzymać masowe wycinki, z którymi mamy do czynienia w ostatnich tygodniach.
Ustawa a rozporządzenie
Prywatni właściciele tną drzewa na mocy ustawy, znowelizowanej w grudniu przez Sejm. Pojawia się więc pytanie czy rozporządzenie – jako akt niższego rzędu – nie będzie musiał ustąpić miejsca ustawie, która w hierarchii aktów prawnych jest ważniejsza.
Zdaniem Szypulskiego – nie. Twierdzi, że rozporządzenie jest aktem wykonawczym do tej właśnie ustawy i należy je respektować.
Ale władze miasta studzą nieco entuzjazm ekologów. - Właściciele, nawet prywatni, powinni przestrzegać przepisów dotyczących okresu lęgowego ptaków. Co nie oznacza jednak, że drzewa od jutra nie będą znikały – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Jak dodaje, skuteczność rozporządzenia ministra nie jest tak mocna jak się wydaje. – Po pierwsze, dotyczy ono wyłącznie tych drzew, na których są ptaki. W takich przypadkach daje nam prawo do zawiadomienia o naruszeniu okresu lęgowego do RDOŚ. Dalej to ona wszczyna odpowiednie postępowanie egzekucyjne – opisuje Olszewski.
Będziemy przyglądać się wycinkom
Władze ratusza zapowiadają, że będą uważnie przyglądać się każdej wycince i – jeśli będzie dochodziło do nadużyć – informować odpowiednie organy. Jednak każde postępowanie i tak wszczynane jest po fakcie, czyli po tym jak właściciel fizycznie wytnie drzewo.
- Dlatego nic nie jest w stanie ochronić przyrody tak jak odpowiednia ustawa, której przepisy politycy PiS wyrzucili do kosza – podsumowuje wiceprezydent.
O tym, że masowe wycinki drzew raczej się nie skończą mówi też adwokat Joanna Parafianowicz, którą poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie. - Znowelizowana ustawa o ochronie przyrody liberalizuje zasady wycinki drzew - nie odnosząc się do kwestii mieszkających na nich zwierząt i kwestii ich ochrony – podkreśla prawniczka.
Dodaje jednak, że sytuacja jest skomplikowana. Bazując na treści obu dokumentów nie sposób jednoznacznie rozstrzygnąć, któremu powinno się przypisać większą wagę. - Jeśli mówimy o hierarchii źródeł prawa, zdaje się, że ustawa powinna mieć znaczenie dominujące. Jeśli jednak mówimy o spójności aktów prawnych i całym systemie prawa, mamy tu do czynienia z sytuacją niełatwą, a co za tym idzie - koniecznością każdorazowego badania celu, jaki przyświecał osobie biorącej się za wycinanie drzew – opisuje Parafianowicz.
Greenpeace: zgłaszajcie wycinki
Mimo wątpliwości, aktywiści z Greenpeace zachęcają mieszkańców, aby reagowali na zauważone wycinki drzew, jeśli zajdzie podejrzenie, że znajdowały się na nich gniazda. "Możesz śmiało poinformować właściciela terenu o tym, że taka wycinka będzie niezgodna z prawem. Jeśli mimo to zostanie rozpoczęta, należy ją zgłosić policji" – apelują ekolodzy.
Doradzają też, że w celu usprawnienia całego procesu należy podać podstawę prawną takiej interwencji: Rozporządzenie ministra środowiska z dnia 16 grudnia 2016 roku w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt.
Co jeśli po jednej stronie funkcjonariusze zastaną ekologów zgłaszających wycinkę niezgodną z prawem ze względu na okres lęgowy, a z drugiej – właściciela zasłaniającego się nową ustawą? Jaka będzie reakcja straży miejskiej – wstrzyma wycinkę?
- Każdorazowo po potwierdzeniu zgłoszenia, o sprawie będą informowane właściwe organy ścigania – odpowiada Jolanta Borysewicz z wydziału prasowego SM. Zastrzega jednak, że "strażnicy miejscy nie posiadają narzędzi prawnych do wstrzymania wycinki drzew".
Z jaką karą należy się liczyć w przypadku naruszenia rozporządzenia?
- Jeśli bez stosownego zezwolenia lub wbrew jego warunkom zostały naruszone zakazy w stosunku do roślin, zwierząt lub grzybów objętych ochroną gatunkową, to za działanie takie grozi kara aresztu lub grzywny - informuje nas Agata Antonowicz, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Jak dodaje, grzywna może wynieść maksymalnie 5 tys. zł. O jej dokładnym charakterze rozstrzyga sąd, indywidualnie od przypadku.
Będą zmiany w ustawie
Niezależnie od rozporządzenia dotyczącego ochrony ptaków, zmianę ustawy ministra Szyszki zapowiedzieli posłowie PiS. – Zostanie do niej wniesiona poprawka, która uniemożliwi wycinanie większych zespołów drzew – zapowiedział we wtorek na konferencji prezes partii Jarosław Kaczyński.
kw/pm
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/ tvnwarszawa.pl