"Chodzi o to, żeby dokopać Platformie Obywatelskiej"

Dyskusja o referendum
Źródło: TVN24
- Chodzi o to, żeby dokopać Platformie Obywatelskiej - mówił w "Kawie na ławę" Eugeniusz Kłopotek z PSL o próbach odwołania prezydent stolicy, dodając , że sama Hanna Gronkiewicz-Waltz ma w tym wszystkim "najmniejsze znaczenie". - Motywacja polityczna, owszem, istnieje, ale istotą rzeczy jest prezydent Warszawy oraz chaos inwestycyjny i komunikacyjny, za który odpowiada - odpowiedział mu Ludwik Dorn z SP.

- Policzonych podpisów za przeprowadzeniem referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz jest już 115 tys. Wciąż trwa liczenie, ale myślę, że mamy już zebraną wymaganą liczbę podpisów – mówił w sobotę w rozmowie z tvnwarszawa.pl Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.

Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania - czyli w przypadku referendum ws. odwołania prezydent Warszawy ok. 130 tys. osób.

Pelerynka polityczności

Adam Szejnfeld zapowiedział na antenie TVN24, że mieszkańców stolicy PO będzie zachęcać do pójścia do urn. - Apelujemy do tych, którzy chcą zrzucić tę pelerynkę polityczności i zastanowić się nad swoim miastem. To ludzie, którzy potrafią docenić te sześćset inwestycji, które przeprowadziła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Bo większość z tego, co prezydent obiecywała w kampanii zostało rozpoczęte i zakończone - ocenił w "Kawie na ławie" poseł PO.- Proszę podać przykład takiej inwestycji, którą udało się prezydent Warszawy doprowadzić do końca. Nie ma takiej - ripostował Artur Dębski z Ruchu Palikota. Podkreślił, że jego ugrupowanie jako pierwsze poparło plany przeprowadzenia referendum.

Prezydent winna chaosu

Według Ludwika Dorna z Solidarnej Polski, Hanna Gronkiewicz-Waltz jest skonfliktowana z różnymi grupami warszawiaków. - To prezydent Warszawy rozpoczęła te konflikty, przy okazji wykładając się na chaosie inwestycyjnym i komunikacyjnym. Dla mieszkańców stolicy najważniejsza jest komunikacja. W momencie, kiedy miasto stoi, homoseksualiści łączą się z heterykami, a prawica z lewicą, mówiąc "możemy się spierać, ale po Warszawie chcemy jeździć" - obrazowo tłumaczył Dorn.

Dodał jednak, że wśród motywów referendum znajduje się również aspekt partyjny, jednak nie walka polityczna jest jego zasadniczym sensem. - Hanna Gronkiewicz-Waltz ma w tym referendum najmniejsze znaczenie. Chodzi o to, żeby dokopać Platformie Obywatelskiej. To jest hucpa zapoczątkowana przez pana Guziała - stwierdził z kolei Eugeniusz Kłopotek.

Dodał, że przeprowadzenie referendum będzie oznaczać dla Warszawy, jego zdaniem niepotrzebny, wydatek.

Drogie trwanie w ratuszu

- Prezydent argumentuje, że referendum oznacza koszty. To bardzo obywatelska postawa, jak w całej Platformie Obywatelskiej. Droższe jest jednak trwanie Hanny Gronkiewicz-Waltz w ratuszu. Spójrzmy na ostatni przykład przetargu śmieciowego, którego w dodatku nie udało się rozstrzygnąć. 658 tysięcy złotych - doradcy przygotowujący system, 490 - kampania reklamowa, 25 - spotkania z mieszkańcami, 75 - zwrot kosztów, 39 - koszty organizacji. Łącznie - 1259 złotych za nierozstrzygnięty przetarg - wyliczył Adam Hoffman z PiS.

- To normalne w wielu instytucjach, że część przetargów nie udaje się rozstrzygnąć za pierwszym razem. To nie powód do odwoływania ze stanowiska - odpowiedział Szejnfeld.Entuzjastą referendum nie jest również Włodzimierz Czarzasty z SLD. - Nie podobają nam się rządy Gronkiewicz-Waltz, ale nie podoba nam się również perspektywa półtorarocznej kampanii wyborczej w Warszawie. Półtora roku kampanii nie odblokuje przejścia podziemnego i nie przyspieszy budowy metra - ocenił w programie.

Prosta sprawa

Szejnfeld apelował również o merytoryczną, nie partyjną refleksją. - Sprawa jest prosta - głosujcie za Hanną Gronkiewicz-Waltz, jeśli uważacie, że Warszawa rozwija się dobrze, a nie jeśli popieracie PO - mówił.- Nie trzeba nikogo przekonywać do tego, że w Warszawie dzieje się źle, bo to po prostu widać. Jeśli uda się osiągnąć wymaganą frekwencję, to Gronkiewicz-Waltz druzgocącą większością zostanie odwołana - skomentował Hofman.

Swoje prognozy przedstawił również Włodzimierz Czarzasty: - Jeśli frekwencja pozwoli, to prezydent zostanie odwołana. Bez względu na to, co będziecie robić, to po prostu odchodzicie, a pierwszą osobą będzie Gronkiewicz-Waltz. Kończy się klimat dla was - zwrócił się do przedstawiciela rządzącej partii poseł SLD.

CZYTAJ TEŻ NA TVN24.PL

mś//kdj

Czytaj także: