Waży ponad 2 tony, jest napędzana siłą mięśni 20 osób, a na wodzie zachowuje się jak mały statek. Takie właśnie są smocze łodzie. Ich miłośnic ścigali się w sobotę na Kanale Żerańskim, gdzie odbyły się zawody o Puchar Polski Smoczych Łodzi.
- Kolebką smoczych łodzi są Chiny. Jednak dopiero w 1976 roku rozpoczęła się sportowa era smoczych łodzi – mówi Sławomir Borucki z Polskiej Federacji Smoczych Łodzi. To właśnie wtedy ten niecodzienny sport zaczął zyskiwać popularność również w Europie. Nic dziwnego, ponieważ jest niezwykle efektowny.
Bębniarz, czyli tradycja
W jednej łodzi wiosłuje 20 zawodników. Na pokładzie są także sternik i bębniarz. – To jest ukłon w stronę tradycji. Bębniarz nie spełnia żadnej roli sportowej – mówi Borucki. Załogi rywalizują na dystansach dystansach 200, 500, 1000 i 2000 metrów. Co jakiś czas wraca propozycja by wyścigi smoczych łodzi staly się dyscypliną olimpijską. Na razie jednak większych szans na to nie ma.
Chiński Kanał Żerański
Anna Dąbrowska, Polski Klub Przygody
Mimo to miłośników tego sportu wciąż jest wielu. Właśnie dlatego od czterech lat Polska Federacja Łodzi Smoczych organizuje najbardziej prestiżowe zawody w Polsce - Puchar Polski Łodzi Smoczych. Konkurencja polega na uzbieraniu jak największej ilości punków podczas kilku zawodów. Pierwsze z nich odbyły się w sobotę na Kanale Żerańskim. Przyjechały czołowe druzyny z całej Polski m.in. z Olsztyna, Malborka i Gdańska. Nie brakowałao emocji i widowiskowych pojedynków
as/band/bako
mówi Sławomir Borucki, Polska Federacja Smoczych Łodzi