- Zniszczona w czasie wojny Warszawa jest miastem trudnym do spójnej zabudowy - powiedział w studiu TVN24 architekt Michał Borowski. - Dzisiaj budujemy mieszkania, ale nie miasto. Przykładem jest Białołęka - dodał.
Michał Borowski był gościem TVN 24 w niedzielę rano. Pytany, czy podoba mu się wieżowiec Warsaw Spire, oddany do użytku w zeszłym tygodniu, powiedział krótko: "Nie".
I dodał, że problemem Warszawy nie jest brak wieżowców, lecz brak spójnego centrum, przyjaznego mieszkańcom. - To proces zajmujący dziesiątki lat i sztuka cywilizacyjna, której my nie posiadamy - stwierdził były naczelny architekt Warszawy.
Podkreślił, że w porównaniu z innymi dużymi miastami, Warszawa jest wciąż dość rzadko zabudowana.
- Mamy dużo miejsca, zieleni, co jest dobre. Ale mamy też pustki - wyliczał. - Mamy potworne autostrady, przecinające miasto na pół - Aleje Jerozolimskie i Marszałkowską, przez które nie można przejść.
"Mniej samochodów, lepsza jakość życia"
- Jak ograniczyć ruch kołowy? - pytał prowadzący.
- Budując przejścia dla pieszych - odpowiedział Borowski. - Wyszło z mody lat 50. czy 60. ubiegłego wieku zmuszanie ludzi do chodzenia pod ulicami. Mniej samochodów oznacza lepszą jakość życia. Oczywiście są w Warszawie enklawy, które są bardzo przyjemne, ale np. wszystkie piękne warszawskie place - Trzech Krzyży, Zbawiciela, Bankowy - zmieniły się w ogromne parkingi, które należy zlikwidować lub schować pod ziemię.
- Czy to nie będzie miasto dla mieszkańców tylko spacerowiczów? - pytał Marcin Żebrowski. - Ludzie będą jeździli komunikacja miejską, rowerami. Do centrum pracujący tutaj ludzie dojeżdżają metrem. Dlatego biurowce stawia się na skrzyżowaniach linii metra. Bierzmy przykład z Kopenhagi, Sztokholmu, które są podobnej wielkości, ale ruchu jest tam mniej - odpowiadał Borowski.
"Budujemy mieszkania, nie miasto"
Zaznaczył też, że zniszczona w czasie wojny Warszawa jest miastem trudnym do spójnej zabudowy. - Do tego potrzebna jest wola i konsensus polityczny - powiedział. - Tego nie ma. Dzisiaj budujemy mieszkania, ale nie miasto. Przykładem jest Białołęka, która mogłaby być miastem-ogrodem, a mamy przypadkową nieskomunikowaną zabudowę, bez szkół i przedszkoli. To nie jest miasto.
Gość dodał, że jest wiele pereł w stolicy: Łazienki, Ogród Saski, Krakowskie Przedmieście. - Nawet Pałac Kultury ma swoje zalety. Jest fajny, ale wokół jest strasznie - dodał.
Zwolniony przez Gronkiewicz-Waltz
Michał Borowski w latach 2003 - 06 pełnił funkcję naczelnego architekta miasta. Na stanowisko powołał go Lech Kaczyński, a pełnił ją również, gdy stolicą rządzili Mirosław Kochalski i Kazimierz Marcinkiewicz. Został zwolniony przez Hanną Gronkiewicz-Waltz, która zlikwidowała to stanowisko.
Borowski odpowiadał m.in. za budowę Muzeum Powstania Warszawskiego czy remont Krakowskiego Przedmieścia. Po odejściu z ratusza zajął się działalnością deweloperską. Był m.in. prezesem spółki Tacit, która wybudowała wieżowiec Cosmopolitan przy ul. Twardej, choć powszechnie uchodził za przeciwnika wysokiej zabudowy.
skw/r