Biżuteria warta 200 tys. złotych zakopana w lesie

Policjanci odzyskali biżuterię wartą 200 tys. złotych
Źródło: ksp
Warszawscy policjanci zatrzymali 31-latniego Marcina J. w momencie, gdy w lesie wykopywał torby ze skradzioną biżuterią. Jak się okazało pochodziła ona z październikowego włamania do salonu jubilerskiego w Grójcu. W pobliżu tego miejsca policjanci zatrzymali również trzech kolejnych mężczyzn mogących mieć związek z tą sprawą.

Policjanci otrzymując kolejne zawiadomienia o włamaniach do mieszkań w Warszawie i okolicach, analizowali i odtwarzali ich przebieg. Za każdym razem sposób działania był taki sam, dlatego można było stwierdzić, że prawdopodobnie sprawcami są te same osoby.

Włamywacze wybijali szyby w oknach lub drzwiach balkonowych, po czym wchodzili do środka, skąd zabierali znalezione pieniądze i biżuterię.

Na gorącym uczynku

Wytypowani przez policję podejrzani, byli obserwowani. Zostali oni zatrzymani, gdy odkopywali torby, w których były złote łańcuszki, kolczyki i obrączki pochodzące z kradzieży, do której doszło w nocy z 21/22 października br. w Grójcu.

Na miejscu policjanci zatrzymali 31- letniego Marcina J., drugiemu mężczyźnie udało się uciec. Jednak jak zaznacza policja, jego zatrzymanie jest kwestią czasu.

Właścicielka salonu jubilerskiego, skąd pochodziła zabezpieczona biżuteria, wyceniła straty na 200 tysięcy złotych.

Inni zatrzymani po krótkim pościgu

Będący na miejscu policjanci zauważyli audi, które mijali śledząc zatrzymanych. Kierowca na ich widok natychmiast odjechał. Samochód udało się zatrzymać po krótkim pościgu. W środku oprócz kierowcy, było jeszcze dwóch mężczyzn, którzy również zostali zatrzymani. Prawdopodobnie mężczyźni mogą mieć też związek z czterema innymi włamaniami w Warszawie i Rawie Mazowieckiej.

Marcin J. usłyszał już zarzuty kradzieży z włamaniem i został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia.

pc//ec

Czytaj także: