Bilety mają podrożeć Kto ma kartę, ten skorzysta

fot. TVN Warszawa
fot. TVN Warszawa
Źródło: | Eurosport

Z 30, do 40 procent - o tyle ratusz chce zwiększyć wpływy z biletów komunikacji miejskiej. To oznacza dla pasażerów podwyżki. - Konkretnych cen biletów jeszcze nie ustaliliśmy. Na pewno koszt biletów okresowych wzrośnie mniej, niż jednorazowych - zapewnia ratusz.

Ceny biletów wzrosną nawet o 100 procent w ciągu trzech lat – taką informacje podało w środę "Życie Warszawy". Na forach internetowych zawrzało. Pasażerowie grożą, że przesiądą się do samochodów. Ratusz tymczasem tłumaczy – podwyżki będą, ale nie aż takie.

Za małe wpływy

- Dane, które wyciekły do mediów, są nieaktualne – mówi Marcin Ochmański, rzecznik ratusza. Przyznaje, że taki projekt trafił do konsultacji ze związkami zawodowymi, ale nie zyskał akceptacji.

– Cen konkretnych biletów nie możemy teraz podać, bo jeszcze nie ma gotowego projektu. Generalnie chcemy zwiększyć wpływy z biletów z obecnych 30 procent kosztów utrzymania całej komunikacji, do 40 procent. Nie oznacza to jednak, że średnio o tyle wzrosną ceny biletów, bo na pewno będziemy chronić posiadaczy biletów okresowych i tu podwyżki będą najmniejsze – zapewnia Marcin Ochmański. Podobne informacje przekazywał już w styczniu w TVN Warszawa dyrektor ZTM-u Leszek Ruta. Ochmański wymienia też powody, dla których bilety muszą być droższe.

- Budowa tramwaju na Tarchomin, II linii metra, SKM na Okęcie. Nie chodzi tylko o wymianę taboru na nowy. Sieć warszawskiej komunikacji rozszerza się i koszty jej utrzymania idą w górę. Tylko w ciągu czterech lat koszt utrzymania komunikacji zbiorowej w stolicy wzrósł z 1 mld zł w 2006 roku, do około 2 mld w 2010 roku – tłumaczy.

"Chcemy, by było tanio"

Jednocześnie ratusz zapewnia, że będzie starał się utrzymać wciąż najniższy poziom cen biletów wśród dużych polskich miast. - Chcemy, by wciąż było tanio. Na pewno wciąz bardziej będzie opłacało się jeździc komunikacja zbiorową, niż własnym autem - zapewnia rzecznik.

mjc/par

Czytaj także: