Odpiera zarzuty, że "zarobił na komunizmie" i za jednym zamachem oskarża kontrkandydatów. - Marnotrawienie naszych pieniędzy i manipulacja faktami przez koalicję PO-SLD i Panią Prezydent są tak oczywiste, że nie warte procesu - napisał Czesław Bielecki na swoim blogu.
Olejniczak zarzucał Bieleckiemu, że zarobił 1,5 mln zł z miejskiej kasy na projekcie Muzeum Komunizmu dla Pałacu Kultury. Bielecki chciał oskarżyć Olejniczaka w trybie wyborczym, ale się rozmyślił. Dlaczego? Pisze na swoim blogu.
Kto wziął 1,5 mln?
- Po debacie w studio TVP zastanawiałem się, jak zareagować na stwierdzenie Wojciecha Olejniczaka (potwierdzone, a nawet "podbite" przez Hannę Gronkiewicz-Waltz ), że na projekt Muzeum Pamięci Komunizmu Socland mojego autorstwa wydano 1,5 miliona złotych z funduszy miejskich. Przez moment zastanawialiśmy się z moimi współpracownikami, czy nie skorzystać z prawa wniesienia pozwu do sądu w trybie wyborczym - pisze Bielecki w serwisie salon24.pl.
- Moja firma otrzymała honorarium 13 200 zł za autorską koncepcję Soclandu - Muzeum Komunizmu zleconą w 2003 roku przez Pałac Kultury i Nauki sp.z o.o. - wyjaśnia kandydat PiS.
Zwraca się też do Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Pani prezydent najwyraźniej zapomniała, że, że sama 31 stycznia 2009 roku napisała do mnie w oficjalnym liście następujące zdania: "Chciałabym, aby Muzeum stało się ważnym miejscem na kulturalnej mapie naszego miasta - dla jego mieszkańców i turystów z Polski i zagranicy. Dziękuję za nieodpłatne przekazanie Miastu Pańskiego projektu. Jest to wizja wspaniała." - opisuje Bielecki.
Jego zdaniem ponad 1,5 miliona złotych "koalicja PO i SLD w Warszawie wydała to, jak zwykle, na własnych urzędników".
mz/par