Właściciel sieci sklepów spożywczych nie rezygnuje z przejęcia pomieszczeń Feminy. Swój ostatni pomysł, by podzielić je pomiędzy salę kinową a dyskont, przedstawił miejskim urzędnikom. Ci jednak powiedzieli "nie", co blokuje zmiany. Na razie.
Rok temu napisaliśmy, że Femina może zmienić się w sklep. Zawrzało między innymi w internecie, gdzie skrzyknęli się obrońcy kina. Później sprawa ucichła, ale teraz postanowiliśmy sprawdzić, czy ostatecznie kino zniknie.
Napotkali trudności
Z pytaniem o to zwróciliśmy się do Jeronimo Martins (właściciela sieci sklepów Biedronka) firmy, która chciała przejąć pomieszczenia przy al. Solidarności 115. Jej przedstawiciele zapewniają, że są nadal gotowi połączyć sklep i kino w tym miejscu. Czytaj więcej o tej propozycji.
I, że wszelkie planowane zmiany konsultują z miastem, a przede wszystkim z konserwatorem zabytków.
"Przedstawiona w formalnym wniosku do stosownych władz koncepcja, zakładająca połączenie w tej lokalizacji dwóch funkcji - kinowej i handlowej – napotkała jednak trudności w procesie pozyskania akceptacji dla nowego wniosku o warunki zabudowy, który złożyliśmy. Mamy jednak nadzieję, że w dialogu z odpowiednimi instytucjami po stronie urzędu miasta uda się wypracować właściwe rozwiązanie, i połączenie dwóch wspomnianych funkcji w tej lokalizacji będzie możliwe. Chcielibyśmy podkreślić, że nasza gotowość do wdrożenia deklarowanego wcześniej rozwiązania nie zmieniła się - wymaga to jednak akceptacji odpowiednich jednostek po stronie urzędu miasta" - napisali przedstawiciele firmy w piśmie skierowanym do naszej redakcji.
"Nie" dla rozbudowy
O co dokładnie chodzi? Jak już pisaliśmy, w październiku ubiegłego roku urząd (po opinii konserwatora zabytków) uzgodnił warunki zabudowy, o które starało się JM (wówczas chcieli zagospodarować to miejsce wyłącznie na funkcje usługowo-handlowe).
Nie uwzględniały one jeszcze wtedy "kompromisowej" propozycji połączenia sklepu z jedną salą kinową przeznaczoną na "ambitny repertuar". Dlatego potrzebny był kolejny, nowy wniosek. Właśnie ten drugi nie zyskał aprobaty śródmiejskich urzędników. Zaważyła opinia stołecznego konserwatora zabytków. Wszystko dlatego, że budynek musiałby być przebudowany. "Wyrazem historycznej kompozycji przestrzennej i funkcjonalnej budynku, nadanej mu w latach 30. XX w. Jest sposób ukształtowania jego rzutu i formy architektonicznej. Na rzucie tym oraz w bryle budynku zaakcentowano poszczególne jego części, z których główną stanowi siedmiokondygnacyjny budynek frontowy, a pozostałe to trójkondygnacyjna poprzeczna oficyna oraz niższa część pomiędzy w/w fragmentami mieszcząca pierwotnie część kinową" – czytamy w postanowieniu konserwatora. "W związku z powyższym należy stwierdzić, że nadbudowa najniższej części budynku do wysokości „około 14 m“ i jej zrównanie z III-kondygnacyjną partią budynku nie jest dopuszczalne pod względem konserwatorskim" – argumentuje Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków.
Zainteresowany operator
Zmodyfikowane wnioski o warunki zabudowy można składać jednak w nieskończoność. Ale przyjęcie, jednej z wersji nie przesądza zmian w kinie. Potrzebne jest jeszcze pozwolenie na budowę.
Właściciele sieci sklepów przypominają też, że zainteresowali się lokalem, bo chęć wynajęcia pomieszczeń kina wyraził właściciel budynku przy al. Solidarności. Ten w rozmowie z tvnwarszawa.pl zapewnił, że sprawa przejęcia tych pomieszczeń przez właściciela sieci sklepów nadal jest aktualna.
W informacji przesłanej do naszej redakcji, firma przypomniała, że zwróciła się też z propozycją połączenia sklepu i kina do spółki Helios, obecnego najemcy nieruchomości i operatora kina Femina. Nie została jednak zaakceptowana. "Podtrzymując chęć realizacji wspomnianego projektu kulturalnego, prowadzimy zaawansowane rozmowy z jednym z zainteresowanych operatorów" – zapewniają przedstawiciele JM.
TAK SPRAWĘ PRZEJĘCIA POMIESZCZEŃ KINA KOMENTOWAŁ W STYCZNIU DYREKTOR SIECI SKLEPÓW:
Mówi Alfred Kubczak: "Biedronka nie wypiera Feminy. To mit"
ran//ec
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl