Legia nie podtrzymała passy sześciu zwycięstw z rzędu i połamała zęby na murze obronnym Piasta. Pomimo przewagi i kilku dogodnych okazji nie udało im się trafić do siatki. Gospodarze też razili nieskutecznością i kibice w Gliwicach mogą czuć się rozczarowani.
Goście przez całe spotkanie mieli problem ze sforsowaniem dobrze ustawionej obrony gliwiczan, którą dyrygował dobrze dysponowany bramkarz Dariusz Trela. W 61. minucie w końcu udało się legionistom go pokonać, ale przed wpadnięciem piłki do siatki po strzale Miroslava Radovicia, piłkarzy Piasta uratował słupek.
CZYTAJ WIĘCEJ NA SPORT.TVN24.PL
Spryt to za mało
Jedyną bramkę zdobył w 75. minucie spotkania Ljuboja, który jednak nieprzepisowo zabrał piłkę golkiperowi Piasta. Trela odbijał futbolówkę w swoim polu karnym, gdy zza jego pleców wyskoczył Serb i mu ją przechwycił, a po obrocie łatwo wpakował ją do pustej bramki.
Sędzia Hubert Siejewicz słusznie gola nie uznał, bo zgodnie z przepisami nie można przeszkadzać bramkarzowi przy wyprowadzaniu piłki. Do końca meczu nie udało się już żadnej z drużyn stworzyć dogodnej sytuacji.
CZYTAJ WIĘCEJ NA SPORT.TVN24.PL
tvn24.pl/b