Dwa samochody przejechały z lotniska wojskowego na Okęciu do ambasady Stanów Zjednoczonych.
"Bestią" nazywana jest limuzyna Cadillac One. Konstrukcja i wyposażenie pancernego auta to efekt bardzo szczegółowej specyfikacji przygotowanej przez Secret Service, czyli służby ochraniającej prezydenta USA.
Ciężka, opancerzona, uzbrojona
Limuzyna waży około 9 ton i zużywa 30 litrów benzyny na 100 kilometrów. Do prędkości 100 kilometrów na godzinę rozpędza się w 15 sekund. Jej wyposażenie ma pozwolić pasażerom między innymi na przetrwanie ataku chemicznego lub biologicznego. Podwozie jest tak zabezpieczone, że może wytrzymać eksplozję miny lądowej.
W samochodzie znajdują się także zapasy krwi, którą w razie potrzeby można przetoczyć prezydentowi. Z limuzyny można również odeprzeć ewentualny atak - jest ona wyposażona w zbiorniki z gazem łzawiącym, kamery noktowizyjne i broń. Opon nie da się przebić ani przestrzelić, a auto może jechać nawet wtedy, gdyby eksplodowały mu wszystkie opony. Zbiornik paliwa jest otoczony specjalną pianką i opancerzony.
ZOBACZ, CZYM PODRÓŻUJE PREZYDENT USA >
Wizyta Trumpa w Polsce
Prezydent USA Donald Trump w niedzielę 1 września miał uczestniczyć na placu Piłsudskiego w uroczystościach zorganizowanych w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej oraz - podobnie jak prezydenci Polski i Niemiec - wygłosić przemówienie. 2 września, poniedziałek miał być dniem dwustronnej wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Miało się wówczas odbyć spotkanie w "cztery oczy" z prezydentem Andrzejem Dudą, a także rozmowy plenarne delegacji.
Z prezydentem USA miał spotkać się również premier Mateusz Morawiecki.
W czwartek wieczorem Donald Trump poinformował, że musi przesunąć wizytę w Polsce ze względu na zbliżający się do Stanów Zjednoczonych huragan Dorian. Zamiast Trumpa do Polski przyleci Mike Pence.
PAP/js/now