Będzie bazar zamiast pętli. Pasażerowie tracą, radny tryumfuje

Maciej Mazur o początku handlu "Na Dołku"
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl, ursynow.org.pl
Ursynów straci połączenie z Mokotowem w postaci linii 195. Dwie inne zmienią trasy tak, że część osiedli nie będzie miała do nich wygodnego dostępu. Wszystko przez przenosiny bazaru. Bez jego prezesa i zarazem radnego PO załamać mogłaby się większość w radzie dzielnicy.

Kiedy w ubiegłym tygodniu podaliśmy informację, że znany na Ursynowie bazar "Na Dołku" zastąpi pętle autobusową, wśród mieszkańców zawrzało. Choć propozycja pojawiła się już w 2015 roku, to ZTM konsekwentnie utrzymywał, że się nie zgodzi.

Decyzja zapadła nagle. Mieszkańcy nie są nią zachwyceni.

"Postanowiliśmy pomóc"

Jakie argumenty ma Zarząd Transportu Miejskiego?

- Dotarło do nas ze strony dzielnicy mnóstwo sygnałów, że jest potrzeba społeczna zachowania bazarku, dlatego postanowiliśmy pomóc poprzez zarządzenie konkursu na dzierżawę - tłumaczy Igor Krajow, rzecznik ZTM.

Pojawiły się jednak głosy, że konkurs na dzierżawę pętli, który ogłosił Zarząd, jest fikcją. Wiadomo przecież, kto zarządza bazarem, który trzeba przenieść.

Krajnow odpowiada, że takiej są procedury. - Jeżeli chcemy wydzierżawić teren na cele inne niż statutowe, musimy ogłosić konkurs - tłumaczy rzecznik.

Jego regulamin zakłada, że teren będzie dzierżawiony przez trzy lata (później - gdy skończy się budowa tunelu obwodnicy - bazarek będzie mógł wrócić w poprzednią lokalizację) i tylko pod targowisko. O aktualności tego planu zapewnia nas burmistrz Robert Kempa. Potwierdza też, że to on, osobiście wysłał do Zarządu Transportu Miejskiego petycję z ponad 5 tysiącami podpisów osób, które chciały przeniesienia targowiska na pętlę.

Dlaczego nie Pileckiego?

- Wszyscy uważają, że bazarek jest potrzebny. Mogę tylko żałować, że nie udało się dojść do konsensusu w sprawie lokalizacji - przyznaje Kempa. - W sytuacji, kiedy jedna strona strona próbowała upolitycznić sprawę, od początku takie porozumienie było niemożliwe - dodaje.

W grę wchodziła też lokalizacja przy Pileckiego, obok Areny Ursynów. Dlaczego burmistrz nie wskazał tego miejsca?

- Za chwilę mielibyśmy protest mieszkańców Hirszfelda, dodatkowo kupcy podnosili, że nie chcą takiej lokalizacji - tłumaczy burmistrz.

Utrudnienia dla pasażerów

W związku z likwidacją pętli, linia 195 zostanie całkowicie wycofana z dzielnicy. Przypomnijmy, to linia, która jest tu bardzo popularna, a zmiana jej trasy spotkała się kilka lat temu ze sprzeciwem mieszkańców. Walczyli o przywrócenie kursowania autobusów 195 przez Trakt Królewski.

Jak informuje nas rzecznik ZTM, linia 503 w kierunku Natolina skręci w al. KEN, potem w ul. Płaskowickiej. Za skrzyżowaniem powstanie postój techniczny będący namiastką zlikwidowanej pętli. Dalej autobusy pojadą starą trasą - Dereniową i Gandhi. Oznacza to, że przystanki będą usytuowane tylko po jednej stronie ulicy.

W podobny sposób kursować będzie na końcu swojej trasy linia 136. W stronę Młynowa będzie jeździć al. KEN. - Część osiedli przy ul. Cynamonowej będzie obsługiwana linią wyłącznie w jednym kierunku - przyznaje Krajnow.

Zmiana trasy linii 503
Zmiana trasy linii 503
Źródło: ZTM
Zmiana trasy linii 136
Zmiana trasy linii 136
Źródło: ZTM

50 straganów

Targowisko "Na Dołku" to jedno z pierwszych tego typu w dzielnicy. Na początku lat 90. można było tutaj kupić wszystko: futra, niemieckie telewizory czy japońskie magnetofony "jamniki". Kilka lat temu dzielnicę poruszyła informacja, że bazar musi ustąpić drogowcom, którzy wybudują na Ursynowie Południową Obwodnicę Warszawy.

Piotr Karczewski, radny Ursynowa, a zarazem prezes stowarzyszenia kupców, od początku chciał przenieść targowisko na drugą stronę ulicy, ale protestowali mieszkańcy, a całe przedsięwzięcie z miesiąca na miesiąc wydawało się coraz mniej realne.

Teraz - mimo że konkurs nie został jeszcze rozstrzygnięty - radny zapowiada przygotowania do przenosin. Na pętli stanie 50 straganów.

Mocna pozycja Karczewskiego na Ursynowie, która pozwoliła mu zrealizować pomysł mimo początkowego sprzeciwu ZTM bierze się z faktu, że rządząca w dzielnicy PO ma bardzo słabą większość.

kz/b

Czytaj także: