"U zbiegu Placu Grzybowskiego i ul. Grzybowskiej doszło do lekkiego otarcia i wgniecenia na jednym z samochodów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w ciągu kilku minut od zdarzenia pojawiło się kilkanaście taksówek korporacji Ele Taxi, które całkowicie na około 30 min zablokowały ruch. Doszło do awantury pomiędzy kierowcami – relacjonuje na Kontakcie 24 internautka.
- Rzeczywiście mieliśmy w piątek nietypową sytuację – przyznaje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Artur Oporski, dyrektor generalny Ele Taxi. - Wyglądało to jednak nieco inaczej – dodaje.
Według niego do kłótni między kierowcami miało dojść nieco wcześniej. – W pewnym momencie jeden z niezrzeszonych taksówkarzy uszkodził samochód naszego kierowcy i odjechał. Nasz kolega wezwał na pomoc innych kierowców Ele Taxi. Udało im się dogonić i zatrzymać krewkiego kierowcę dopiero na pl. Grzybowskim – opowiada.
Ruszyli na pomoc
Jak dodaje, w pewnym momencie na miejscu było około 40 taksówkarzy. – Nasi kierowcy zachowali się zgodnie z procedurami obowiązującymi w firmie. Kiedy ich kolega używa hasła POMOC, nie pytają co się stało, tylko jadą na wezwanie. Tak było w tym przypadku – wyjaśnia.
– Kierowcy zablokowali niezrzeszonego taksówkarza i wezwali na miejsce policję. Ulica była rzeczywiście zablokowana przez pewien czas, bo czekali na funkcjonariuszy - opowiada.
- Policjanci po dotarciu na miejsce przekonali jednak zwaśnione strony, żeby się między sobą dogadać. I tak zresztą się stało – dodaje Oporski.
par