Na A2 praca wre. Niestety nie pod Warszawą, tylko sto kilometrów dalej, w Strykowie pod Łodzią. Właśnie powstają tu nowe bramki do pobierania opłat.
- Kierowcy będą musieli płacić, bo takie jest prawo obowiązujące w Polsce. I będą musieli płacić od 1 lipca tego roku, za odcinek Konin - Stryków - potwierdza Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.
Do tej pory między Strykowem, a Nowym Tomyślem płaciliśmy trzy razy po 13 złotych. Teraz między Strykowem, a Koninem dojdą dwie kolejne bramki. Zaczną działać 1 lipca, a zapłacimy na nich łącznie 18 złotych. Razem to już bez mała 60 złotych.
Będzie jeszcze drożej
Na tym nie koniec złych wiadomości. Kolejnych 18 złotych zapłacimy za odcinek od Nowego Tomyśla do granicy z Niemcami. W sumie przejazd z Warszawy do granicy będzie kosztował 75 złotych. I tak będzie, aż do końca mistrzostw Europy. Po ich zakończeniu do podróży na tej trasie doliczyć trzeba będzie opłaty za odcinek Warszawa - Stryków, który tylko w czasie mistrzostw ma być darmowy. O ile zostanie zbudowany na czas.
Po Euro 2012 za przejazd ze stolicy do granicy zapłacimy więc około 90 złotych i to przy założeniu, że w międzyczasie nie będzie podwyżek. Bez opłat z autostrady będzie można za to skorzystać w Warszawie - od węzła Konotopa do węzła Pruszków trasa będzie pełnić rolę miejskiej obwodnicy i tu nie natkniemy się na bramki.
Reakcje kierowców na plany drogowców są łatwe do przewidzenia. Na widok nowych bramek i wieść o nowych opłatach łapią się za głowy. - Ja często jeżdżę do Warszawy i zastanawiam się, czy się na pociąg nie przerzucić, bo to jest makabra - załamuje ręce pan Mirosław.
Złośliwi mogliby powiedzieć, że nie ma co się przejmować, bo mistrzem Europy zostanie ten, kto będzie miał na koncie... najwięcej bramek.
Łukasz Wieczorekroody/par