Członkowie Vavamuffin nigdy nie ukrywali sympatii do Warszawy. Ale starają się nie różnicować publiczności. – Po pierwszych kilku dźwiękach ludzie otwierają się. Pokazują, że są tacy sami jak wszędzie i nie tyczy się to tylko polskich miast. Jest mocny stereotyp o chłodnych Niemcach. To kompletna nieprawda – mówi w "Rytmie Miasta" Reggaenerator.
- Ludzie zaatakowani dobrą muzykę w odpowiednie miejsce potrafią się rozruszać wszędzie – dodaje Pablopavo.
Udana płyta
Ostatnim albumem "Mo' better rootz" zespół skutecznie zaatakował fanów utworami od klasycznego roots reggae przez dancehall aż do 2stepu i etnojazz. Zawierał też cenne obserwacje życia codziennego Warszawy i komentarze do życia politycznego. Publiczność i krytyków ujął przede wszystkim bezpretensjonalną muzyką i dojrzałymi tekstami. W czwartek będzie okazja usłyszeć koncertowe wersje utworów.
Zagrają dłużej
- Niedawno wyszła płyta, więc będzie dużo piosenek z nowej płyty, ale dla tych, którzy wolą poprzednie też się coś znajdzie. W Warszawie gramy najdłuższe koncerty: 20, zamiast zwyczajowych 15-16 piosenek– zapowiada Pablopavo.
Obaj wokaliści Vavamuffin, odnosząc się do australijskiego rankingu, przyznali, że Warszawa jest sexy. - Kiedy chodzisz po Warszawie jest na kim oko zawiesić i nie mówię tylko o architekturze –zauważa Reggaenerator.
Koncert VAVAMUFFIN w ramach trasy zespołu MO' BETTER TOUR3 marca, czwartek, godz. 19Proxima ul. Żwirki i Wigury 99a