Pięć nazwisk osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej odczytanych zostanie podczas Apelu Pamięci w trakcie tegorocznych obchodów wybuchu powstania warszawskiego. Decyzję podjęli powstańcy warszawscy wspólnie z MON.
Jak podało w środę radio RMF FM, podczas spotkania z siedzibie MON, po złożeniu wniosku o asystę wojskową, podjęto decyzję o wymienieniu pięciu nazwisk osób, które zginęły pod Smoleńskiem. Będą to prezydent Lech Kaczyński, prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, prezes zarządu głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Czesław Cywiński oraz dwóch żołnierzy powstania - Stanisław Komornicki i Zbigniew Dębski.
Awantura o apele
Zgodnie z decyzją szefa MON Antoniego Macierewicza, podjętą w 2015 r., w czasie uroczystości państwowych z asystą wojskową, podczas odczytywania apeli upamiętniane mają być ofiary katastrofy z 2010 r.
W związku z tym w ubiegłym roku Rada Muzeum Powstania Warszawskiego jednomyślnie podjęła uchwałę, w której opowiedziała się za tym, aby "treść Apelu Poległych odczytywanego podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich".
Również ratusz opowiedział się wówczas za tym, żeby tych dwóch spraw nie łączyć i - wspólnie z warszawskimi weteranami - wystosował pismo ws. apelu poległych do MON.
Jak czytamy na stronie RMF, w tym roku obyło bez sporów na linii MON - powstańcy warszawscy.
73. rocznica
Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 roku do walki w stolicy przystąpiło ok. 40 - 50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych.
Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
PAP/kz/r
Źródło zdjęcia głównego: TVN24