"Właśnie sąd uczynił mnie prawomocnym wyrokiem artykułu z 212 kodeksu karnego przestępcą za zwrot
Winny zniesławienia
Jesienią ubiegłego roku sąd pierwszej instancji skazał Jana Śpiewaka na karę grzywny i publikację przeprosin za zniesławienie mecenasa Jerzego Szaniawskiego i powiązanie go z "dziką reprywatyzacją" kamienicy przy Stępińskiej 17 na Mokotowie. Zdaniem Jana Śpiewaka Szaniawski w kilkunastu postępowaniach reprywatyzacyjnych reprezentował osoby, które chciały odzyskać warszawskie nieruchomości. - Jego rola się na tym nie skończyła. Jerzy Szaniawski przejął przynajmniej jedną kamienicę w Warszawie. To nieruchomość przy ulicy Stępińskiej 17, warta miliony złotych - mówił w sierpniu 2018 roku Śpiewak.
Jak informuje "Gazeta Stołeczna", sąd pierwszej instancji uznał, że słowa Jana Śpiewaka "mogły poniżyć Szaniawskiego w oczach opinii publicznej". Sąd argumentował w uzasadnieniu, że obywatele mogli stracić do mecenasa zaufanie jako adwokata i że jego kandydatura na sędziego Sądu Najwyższego mogła nie uzyskać akceptacji odpowiednich organów. We wtorek sąd apelacyjny utrzymał wyrok w mocy.
Drugi wyrok
To już drugi prawomocny wyrok Śpiewaka. W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że działacz miejski i były kandydat na prezydenta tego miasta jest winny zniesławienia Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej, córki byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Sąd nakazał Śpiewakowi zapłatę 5 tysięcy złotych grzywny i 10 tysięcy nawiązki na rzecz adwokatki. Uzasadnienie wyroku było niejawne.
Autorka/Autor: dg/r
Źródło: Gazeta Stołeczna, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24