- Jest to zdarzenie, z jakim nie spotykamy się na co dzień – przyznaje Krzysztof Tryniszewski, oficer prasowy straży pożarnej w Grodzisku Mazowieckim.
Do strażaków zadzwonili mieszkańcy jednego z budynków przy ulicy Toruńskiej w Grodzisku Mazowieckim. Powiedzieli, że ich bliska – 80-latka – ma problemy z oddychaniem. Kobieta na co dzień oddycha dzięki specjalnej aparaturze.
Potrzebny był agregat
- Po wiatrach, które mieliśmy w nocy na tej ulicy nie było prądu, więc potrzebny był agregat prądotwórczy, który mógłby zasilać urządzenie wspomagające oddech – wspomina Krzysztof Tryniszewski.
Do rodziny – już z agregatem – pojechali ochotnicy z Grodziska Mazowieckiego. - To 80-letnia, schorowana kobieta. Gdyby przez dłuższy okres czasu nie byłoby wspomagania oddechu, ta osoba mogłaby umrzeć – mówi strażak.
Prąd w mieszkaniu rodziny już wrócił. – A co byłoby, gdyby nie było go przez wiele dni? – dopytywał reporter TVN24.
- Jak jesteśmy potrzebni, to jesteśmy. Bylibyśmy tam dopóki nie zostałoby przywrócone napięcie w sieci energetycznej – odpowiedział strażak.
Nietypowe interwencje
- Oczywiście nie są to typowe interwencje straży pożarnej, jednak w tym wypadku jest to bezpośrednie zagrożenie życia, dlatego jest tam nasz udział, nasz sprzęt – tłumaczy Krzysztof Tryniszewski i przyznaje, że strażacy z podobnymi interwencjami spotykają się trzy, cztery razy w roku.
kz/gp