Głaz od początku odnalezienia budził zdumienie. Znaleziono go jesienią ubiegłego roku na terenie budowy wysokościowca Varso Tower przy Chmielnej 73. Musiano go wywozić przy pomocy specjalnego dźwigu, w końcu niełatwo pozbyć się… 60 ton skały. Ostatecznie przewieziono go nieopodal Pola Mokotowskiego i przekazano w ręce naukowców. Dziś już wiemy, że znaleziony kamień to dokładnie "skała magmowa - ciemnoróżowy granit typu rapakwii, o strukturze gruboziarnistej, porfirowatej". Jego wysokość sięga 2,5 metra. Obwód zaś - ponad 12 metrów.
"indywidualne cechy"
Jak czytamy w uzasadnieniu do uchwały rady miasta, opinia specjalistów potwierdziła wysoką wartość krajobrazową i edukacyjną głazu oraz "indywidualne cechy wyróżniające go spośród innych tworów przyrody nieożywionej". Na razie kamień wciąż znajduje się na Polu Mokotowskim - od strony ulicy Fińskiej. Jednak po zakończeniu budowy wieżowca ma wrócić na Chmielną i zostać wyeksponowany na placu przed budynkiem. "Zmiana lokalizacji obiektu nie spowoduje utraty jego wartości przyrodniczej" - zapewniają miejscy radni. Dodają też, że umieszczenia nietypowego kamienia w centrum "podkreśli jego rangę unikalnego elementu przyrodniczego i krajobrazowego". W uzasadnieniu do uchwały radni przypominają, że pozytywną opinię o ustanowieniu głazu pomnikiem przyrody wydał wcześniej zarząd dzielnicy Ochota. Z kolei miejskie Biuro Architektury zezwoliło na jego usadowienie w parku.
Wysoka ochrona
Zgodnie z uchwałą, głaz - jak każdy pomnik przyrody - zostaje poddany specjalnej ochronie. Co za tym idzie, musi być stale monitorowany, pielęgnowany i zabezpieczany. Nie można go "niszczyć, uszkadzać lub przekształcać", zakazuje się też umieszczania na nim tablic reklamowych. Nadzór nad właściwą opieką pomnika sprawuje prezydent miasta.
Głaz na budowie Varso
kw//ec