Mimo, że szansa na trafienie szóstki to 1:13 983 816, każdy ma nadzieję, że szczęście uśmiechnie się właśnie do niego.
"Kobiety wydadza każdą złotówkę"
Kumulacja w lotto osiągnęła ponad 56 mln złotych, a planowanie na co wydać tak dużą kwotę pieniędzy stało się tematem numer jeden wśród warszawiaków. W pracy, autobusie czy tramwaju, na ulicy czy w sklepie. W wielu miejscach mieszkańcy stolicy bez skrępowania snuli plany na co wydać wygraną.
- W pracy usłyszałam o kumulacji i odrazu przyszłam wypełnić kupon. A wygraną wydam na pewno na nowe mieszkanie czy dom. Zresztą kobiety zawsze znajdą sposób, żeby wydać każdą złotówkę, także wydać 56 mln to nie będzie żaden problem - mówi Anna, która była klientką kolektury przy ul. Belwederskiej.
- Ja kupiłabym nowy samochód, ten który mamy to już taki dosyć wiekowy - powiedziała jedna z klientek kolektury w Sezamie.
"Po co dzielić skórę na niedźwiedziu"
Stołeczne kolektury od rana przeżywają oblężenie. – Mieliśmy już kilkuset klientów, to tyle ile zwykle jest przez trzy dni – mówi jeden ze sprzedawców z kolektury w Domu Handlowym Sezam. Podbnie w Hali Mirowskiej, klientów więcej niż zwykle.
Większość z nich nie ma swoich szczęśliwych liczb i kupon wypełnia za nich komputer na "chybił trafił". Są też tacy, który od kilkunatu lat obstawiają te same liczby – tak zrobił Pan Janusz. Opłaciło się, bo jego najwyższa wygrana do "piątka".
Są też osoby, które najpierw czekają, aż wygrają, a dopiero później będą planować na co wydać wygraną sumę. - Po co dzielić skórę na niedźwiedziu - mówili.
Skąd 56 mln zł?
Szóstki" nie udało się trafić od 3 września i od tego czasu rośnie pula na wygrane. W sobotę do wygrania było 35 mln zł, ale nikomu nie udało się ich zgarnąć.
Dotychczasowa największa polska wygrana była o połowę niższa - ponad rok temu mieszkaniec Elbląga wygrał ponad 24,5 mln złotych.
Stoicie w gigantycznej kolejce po los? Wysyłajcie zdjęcia na warszawa@tvn.pl
bf