Kierowca ciężarówki zahaczył o ogranicznik wysokości pod mostem Poniatowskiego. Uszkodził konstrukcję na kilka godzin paraliżując ruch na Wisłostradzie w stronę Żoliborza.

W poniedziałek wieczorem śródmiejska prokuratura postawiła siedmiu osobom zarzuty czynnej napaści na policjantów podczas niedzielnych burd. Wobec pięciu z nich prokuratura wnosi o areszt. Pięciu innych uczestników usłyszało lżejsze zarzuty.

Dwóch mieszkańców Otwocka ukradło ponad 400 litrów paliwa z zaparkowanych ciężarówek. Złodzieje wpadli w ręce policji, bo jeden z nich zgubił na miejscu dowód osobisty.

Po zderzeniu w al. Krakowskiej audi wylądowało na słupie. Uderzyło tak mocno, że na stojącą nieopodal skodę posypały się betonowe fragmenty.

Na skrzyżowaniu al. Wilanowskiej i Przyczółkowej lamborghini gallardo zderzyło się z lublinem Zakładu Remontu i Konserwacji Dróg.

Sprzątanie ulic po niedzielnych zamieszkach kosztowało 30 tysięcy złotych. Na kolejnych 20 tys. władze miasta wyliczyły zniszczenia dokonane przez chuliganów. - Będziemy próbowali odzyskać te pieniądze od organizatora Marszu Niepodległości - mówi tvnwarszawa.pl Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.

Gdy Polska odrodziła się po I wojnie światowej, mieszkańcy z całego kraju zjeżdżali do stolicy by uczcić niepodległość. Tak było chociażby w przypadku delegacji ludności kaszubskiej, która świętowała w Warszawie na pojeździe o kształcie sporej łodzi. Obchody możemy oglądać na archiwalnych zdjęciach Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Poniedziałek nie należy do najbezpieczniejszych dni na stołecznych ulicach. Do kolejnego wypadku doszło na ul. Kruczej. Jedna osoba została ranna. Przez kilkadziesiąt minut ulica była zablokowana. Policja wprowadziła objazdy.

Najpierw zaczepili 48-latka, gdy wracał do domu, a później bez powodu zaczęli go bić. Teraz trzem napastnikom grozi do trzech lat więzienia.

Zderzenie samochodu osobowego z dostawczym na skrzyżowaniu ulic Grochowskiej i Terespolskiej. Nikomu nic się nie stało.

Jedna osoba została ranna. Utrudnienia dla kierowców. Zablokowana była al. Waszyngtona w stronę mostu Poniatowskiego oraz skręt w prawo w al. Zieleniecką.

- Był moment zagrożenia, że może być rozwiązana demonstracja – mówiła na antenie TVN24 o niedzielnych zamieszkach podczas Marszu Niepodległości Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. Jak dodała, policji udało się zapanować nad chuliganami, którzy wybiegli z tłumu.

- 176 osób zostało doprowadzonych na komisariaty po burdach, do jakich doszło w Warszawie w Święto Niepodległości - poinformował w poniedziałek rano rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Sokołowski. Rany odniosło 22 funkcjonariuszy, trzech z nich trafiło do szpitala.

Pierwsze race lecące w policję, próby opanowania grupy, która mogła zainicjować starcia oraz interwencję policjantów. Na filmie zarejestrowanym przez reporterów tvnwarszawa.pl widać początek zamieszek, które przerwały na kilkadziesiąt minut Marsz Niepodległości.

- To była policyjna prowokacja. Burdy wszczęli zamaskowani tajni funkcjonariusze służb państwowych - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Artur Zawisza, współorganizator Marszu Niepodległości. Według niego, są na to dowody - zdjęcia i relacje świadków. Na te zarzuty odpowiedział insp. Mariusz Sokołowski: - Tak absurdalnej rzeczy już dawno nie słyszałem - mówił rzecznik Komendanta Głównego Policji.

Organizatorzy Marszu Niepodległości w niedzielę wieczorem, podczas kończącego manifestację wiecu na Agrykoli, wyrazili zadowolenie, że marsz odbył się mimo przeszkód i przebiegł w sposób zorganizowany.

Przed godz. 15 uczestnicy Marszu Niepodległości zbierali się między rondem Dmowskiego, a placem Defilad. Kilkadziesiąt minut później w okolicach Żurawiej grupa zamaskowanych chuliganów odłączyła się od marszu i zaatakowała policję. Zdjęcia z jednego z wieżowców w centrum stolicy przesłał nam internauta Robert Baka.

Marsz antyfaszystów organizowany w Święto Niepodległości przez Porozumienie 11 Listopada zakończył się na placu Zamkowym. Demonstracja Razem Przeciwko Faszyzmowi i Nacjonalizmowi przeszła sprzed Pomnika Bohaterów Getta przez centrum stolicy.

W niedzielę po godzinie 13 sprzed pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego wyruszyli uczestnicy prezydenckiego marszu Razem dla Niepodległej. Marsz prowadził prezydent Bronisław Komorowski. Według policji wzięło w nim udział ok. 10 tys. osób.

Gdzieś między marszami, pikietami i defiladą, w huku petard znalazło się miejsce dla... młodej pary, która postanowiła zrobić sobie zdjęcia w samym środku wydarzeń.

W centrum Warszawy trwały dwa marsze - prezydencki i organizowany przez Porozumienie 11 listopada. W tym samy czasie na ul. Grzybowskiej grupy zamaskowanych mężczyzn strały się z policją. Użyto gazu, wybuchały petardy.

Akcja policji przy ul. Górczewskiej 93. Jak relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl, zatrzymano kilkadziesiąt osób. - Zostaną przesłuchani na okoliczność ujawnienia środków odurzających - mówią stołeczni policjanci.

Podczas gdy biegacze rozgrzewali się przed Biegiem Niepodległości, strażacy prezentowali swoje umiejętności. Na dzisiejszym Pikniku Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zobaczyć będzie można też kaskaderską symulację wypadku.

Jako pierwszy z czterech pochodów zorganizowanych z okazji Święta Niepodległości przez Warszawę przeszedł marsz socjalistów.